Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
TymczasemurzędnikzawisłniemalnadRogożynem,nieśmiał
złapaćtchu,chwytałiważyłkażdesłowo,jakbyposzukiwałbrylantu.
Żesięrozgniewał,torozgniewał,byłomożeiocoodpowiadał
Rogożynalebratdopiekłminajbardziej.Omatceniemacomówić,
kobietastara,CzetiMineiczyta,zbabamisiedzi,acobraciszekSienka
powie,takbyćmusi.Czemużtoonniedałmiznaćnaczas?Wiemy,
ocochodzi!Itoprawda,żebyłemwtedybezprzytomności.Mówią,
żedepeszowali.Aledepeszadociotkiprzyszła.Trzydzieścilat,jakjest
wdową,odranadonocysiedzizbigotkami,ozbawieniuduszy
myślącymi.Mniszkaniemniszka,albojeszczecogorszego.Depeszy
sięzlękłainierozpieczętowanąoddałanapolicję,leżałatamdotąd.
TylkoKoniewWasylWasylewiczwydobyłmniezkłopotu…opisał
wszystko.Zcałunuzłotogłowegonagrobieojcabraciszekfrędzle
złotolitepoobrzynał,nibyże,patrzcie,jakiepieniądzekosztują.
ZatojednomożepójśćnaSybir,niechtylkozechcę,otprzecież
świętokradztwo.Hej,tyczupiradłozwróciłsiędourzędnika.Co,
wedługprawa,świętokradztwo?…
Tak,tak,świętokradztwo!powtarzałurzędnik.
ZatonaSybir?
NaSybir,naSybir!OdrazunaSybir!
Onimyśląwszyscy,żejajeszczechoryciągnąłdalejRogożyn,
zwracającsiędoksięciaaja,nicniemówiąc,cichutko,jeszcze
niezdrów,dowagonu…ijazda;otwierajwrota,bracie,bracie
SiemionieSiemionyczu!Onmnieprzedojcemobgadywał,wiem.
AżeistotnieprzezNastazjęFilipownęwtedyojcarozgniewałem,
toprawda.Turzeczywiściemojatylkowina.Straciłemrozum.
PrzezNastazjęFilipownę?niewolniczowtrąciłurzędnik,coś
kombinując.
Toćniewieszprzecież,okimmowa!krzyknąłnaniego
zniecierpliwionyRogożyn.