Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
coiprzedtem–głodnyiparoksyzmy.Jakieparoksyzmy?
–O,taksięznówczęstoniepowtarzająiprzytymonprawiejak
dziecko,pozatymwykształcony.Chciałbymwas,mesdames–zwrócił
sięznówdocórek–chciałbymwasprosić,abyściegodobrze
przeegzaminowały,abyjednakwiedzieć,doczegoonjestzdolny.
–Prze-e-gza-mi-no-wa-ły?–wymówiłaprzeciąglegenerałowa
izjaknajwiększemzdumieniemzaczęławodzićoczamiodcórek
domężaiodwrotnie.
–Ach,mojaduszko,niebierztegotakdosłownie…zresztą,jak
cisiępodoba;miałemzamiarprzyjąćgouprzejmieiwprowadzić
donas,botobyłbyprawiedobryuczynek.
–Wprowadzićdonas?ZeSzwajcarii?
–Szwajcariatunicnieprzeszkadza;azresztą,powtarzam,jak
chcesz.Japrzecieżtylkodlatego,żeto,popierwsze,naszimiennik
imożenawetkrewny,apodrugie,niewie,gdziegłowęskłonić.
Myślałemnawet,żecięontrochęzainteresuje,boprzecieżnosijednak
naszenazwisko.
–Masięrozumieć,maman,jeśliznimmożnasięniekrępować;
przytymonzdrogi,głodny,dlaczegobygonienakarmić,jeślionnie
wie,gdziesiępodziać?–powiedziałanajstarsza,Aleksandra.
–Iwdodatkuzupełnedziecko,znimmożnajeszczegrać
wciuciubabkę.
–Graćwciuciubabkę?Jakto?
–Ach,maman,niechżemamazłaskiswojejprzestanieudawać
–przerwałagniewnieAgłaja.
ŚredniaAdelajda,skłonnadośmiechu,niewytrzymałairoześmiała
się.
–Niechgopapazawoła,mamapozwala–zdecydowałaAgłaja.
Generałzadzwoniłikazałwezwaćksięcia.
–Alepodtymwarunkiem,żebymubezwarunkowozawiązać