Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
swojegolosu.Wreszcierodzicemieliprzestaćsięwtrącać
wto,corobię.Wreszciesamamogłamosobie
decydować.
Wbrewichnarzekaniomzamierzałamrozkręcić
dobrzeprosperującybiznes,zamiastwieśćżycie
przykładnejpanidomu.Niewierzyliwmójsukces.
Zwłaszczaojciec,któryuważał,żemiejscekobietyjest
wdomu.Pozatymobojebyliprzekonani,żepowinnam
wyjśćzaBratomiła,któryzalecałsiędomnieodkilkulat.
Innychkandydatówdomojejrękiniebyło,więctego
jedynegohołubilijakwłasnegosyna.
ZBratomiłabyłnaprawdęmiłychłopak,choćuparty
jakosioł.Samazresztąbyłamsobiewinna.Pozwoliłam
musięcałowaćwjednozeświąt,kiedyjeszcze
chodziliśmydoszkoły.Odtamtejporyubzdurałsobie,
żebogowiespletlinasząprzyszłość.Większejgłupotynie
słyszałam…
Mimożekilkakrotniemumówiłam,żeniechcę
zostaćjegożoną,cierpliwieczekał,skończęstudia,
żebydosłownienanastępnydzieńprzyjechaćdomojego
ojcazbutelkąmioduiprosićomojąrękę.Pewniemiał
natowpływmomentmojejsłabości,gdypodczas
którychśferiidałammusięzaciągnąćdostodoły.
Niemniejprzeszłościnienaprawię.Było,minęło.
Gdyudałsiędomojegoojca,niezapytawszymnie
wcześniejoczywiścieozdanie,krewmniezalała.
PrzyszłośćzBratomiłemzcałąpewnościąbyłaby
spokojnaibezpieczna,alenietegooczekiwałamodżycia.
Niechmoibraciaspełniająmarzeniarodzicówotrzódce
wnuków.Jachciałamsamadecydowaćoswojej