Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wystawałydżinsyokrojudzwonów.Kobietywwiększości
miałynasobiespodnieikwiecistekoszulki.Praktycznie
każdazamiasttradycyjnejchustkinarzuciłanagłowę
wianekzżywych,terazjużtrochęprzywiędłychkwiatów.
UwielbiałamhippisowskąmodęzeStanów!
WWarszawiewszyscysiętakubierali.Niespodziewałam
się,żenaŁysejGórzeludzieteżpodążajązanajnowszymi
trendamimody.Spojrzałamnaswojączarnąspódnicę
ibluzkę,anastępnienerwowopoprawiłamchustkę
nagłowie.Odstawałamodinnych.Babciazawszesiętak
ubierała.Myślałam,żetaktrzeba,żekażdaszeptuchatak
wygląda.
MiłejzabawypowiedziałMszczuj,niezauważając
nawetmoichrozterek,iodszedłnadrugąstronępolany,
żebyporozmawiaćzjakimśwysokimkapłanem.
Jegorozmówcamiałnasobieokilkarozmiarów
zadużąkoszulę,adługa,srebrnabrodasięgała
muniemalżedopasa.Aleniewyglądałnanatchnionego
kapłana.Spodkrzaczastychbrwispoglądałynamnie
twardeibystrestaloweoczy.
Niebardzowiedziałam,cozesobązrobić.Nie
wymagałamoczywiście,żebyMszczujtrwałobokmnie
przezcaływieczóritrzymałzarączkę,alemyślałam,
żechociażusiądziemykołosiebie.
Powiodłamspojrzeniempozaciekawionychtwarzach
osób,któreniespuszczałyzemniewzroku.Kilkakobiet
zaczęłoszeptać.Powinnamczymprędzejzejśćzwidoku.
Większośćpowalonychpnibyłajużzajęta.Niechciałam
kogośpodsiąść,alezdrugiejstronyniezamierzałamstać
jakkołek.Wybrałampniak,któryzajmowałatylkojedna