Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
temat.Totutejszatradycja.Wkażdeświętowszystkie
okoliczneszeptuchyikapłaniprzyjeżdżająwieczorem
naszczytŁysejGóry.Mamytamspecjalnemiejsce
narozpalenieogniaidrewnianepnie,naktórychmożna
siedzieć.Przeważnieodprawiamykrótkąceremonię
pojednaniazbogami,składamyofiary,apotemzaczyna
sięczęść,żetakpowiem,integracyjna.
Integracyjna?Podchwyciłam,widzącoczami
wyobraźnitezbereźneorgie.
Tak,rozmawiamy,cotamunassłychać,jaksię
komumieszkaipracuje.Takietamploteczki.Czasem
ktośzabierzeskrzypcealboakordeon,więcmożna
potańczyćwyjaśnił.
Niedokońcatakiejdzikiejzabawysięspodziewałam,
alemożetonawetidobrze.
Dzisiajzracjiobjęciaprzezszanownąpanią
stanowiskazapewnenastąpioficjalnaprezentacja.
Wszyscyzchęciąpaniąpoznają.
Poczułam,żepoplecachprzebiegamidreszcz.
Zdawałamsobiesprawę,żebędęmusiałazewszystkimi
porozmawiać,aleniewiedziałam,żemabyćjakaś
oficjalnaprezentacja.Westchnęłam.Nonic.Ztymteż
sobieporadzę.Najwyżejniezapałajądomniesympatią.
Awtakimwypadkutoichstrata,aniemoja.
Wkońcuweszliśmynapłaskiszczyt.Byłotoczony
wałemwkształciepodkowy,zbudowanymzdużych
kawałkówkwarcytupoukładanychnasobiebezzaprawy.
Tużnadziemiąmurporastałciemnozielonymech.
Pojedynczekamienneblokibyłyogromne.Zaczęłamsię