Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niedasięukryćmruknęłam.
Jacipożyczęmojespecyfiki!zaoferowałasię.
Przecieżwogóleniemożeszpracować.
Ojej,alejaniebędęrobićcikłopotu
zaprotestowałam.
Naprawdęniechciałamsprawiaćjejproblemów.
Dodatkowoniebyłampewna,czykiedykolwieksię
zatespecyfikiwypłacę.Towłaśniedlatego
mijeskradziono.Byływartefortunę!Oczywiścienie
liczonąwjajkach.
Musimysięwspierać!odparłazmocąizłapała
mniezarękę.Życiesamotnejkobietywewsiniejest
proste.
Dlaczegotakmówisz?
Zmieszałasięicofnęładłoń.Poprawiławłosy,które
niewymagałyżadnychpoprawek.
Powiedzmy,żeludzietraktująnasróżnie.Zwłaszcza
pókijesteśmymłode.Niktnamzabardzoniewierzy,nie
chcąkorzystaćznaszychusług.Woląjechaćdolekarza,
nawetjeślioznaczatowyprawędoKielc.
Wizjamoichprzyszłychfinansówprzestałasię
malowaćtakróżowo,jakpoczątkowozakładałam.
Pozatymniektórzypacjencibywają…hm…
agresywni,dośćkłopotliwi.Domnieczęstoprzychodzą
pijaniludzie.
Teraztojasięoburzyłam.Mirkawyglądała
nadelikatnądziewczynę.Przeraziłomnie,żektośchciał
jejkiedyśzrobićkrzywdętylkodlatego,żejestkobietą
iniemasiłydwumetrowegochłopa.