Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zmarłmłodo,niedoczekawszyuwiecznienianafotografii.Dlategonie
wiem,jakwyglądałtenśmiałek,cotoniebałsięodwzajemnićmiłości
jaśniepanienki…Mójpradziadoczywiścieniezgodziłsięnazwiązek
dwojgazakochanych,ababcięwydziedziczył,byukaraćzato,
żepostąpiłatakniegodnieinieroztropnie.Oporywachsercawtedynie
myślano,akierowanosięniemalwyłącznierozsądkiemitrzymano
ściślekonwenansów.
Mimowiedzyotym,coczeka,gdyzostaniecałkiembezziemi
dającejutrzymanie,babciaWiktoriaposzłajednakzagłosemserca.
Wszystkodziałosiętużpozakończeniupierwszejwojnyświatowej,
wowejBożejWoli,tensplątanydramatuczuć,pokoleń,majętności
iklas…Iotoponadwszystkimwyłoniłasiępierwszametaforataka
byławidocznieboskawola!Nazwamiejscategowydarzenia,jakże
wymownawkontekścietrudnychdlawszystkichbohaterówtej
opowieścizawirowań,chybawłaśniedlategotakgłębokozapadła
miwpamięć.Noszęzawszewsercu.
WażnabyłateżdrogadoBożejWoli.Taka,jakdawniej,jak
nasłynnymobrazieChełmońskiego.Drogapolna,wiejska,zwyczajna,
zwybojami;niebyłtogościniec,alezwykłyszlakjakichwiele,
kamienistyirozjeżdżony.Każdyzaprzęgkonny,przemierzający
drogę,kołysałsięnaboki,czasemniebezpiecznie,iwzbijałtumany
kurzu.Polnadroga…Aledlakogośinnegoniechtobędzieulica
wjegomieście,osiedlowaścieżkaczyalejapośródwilli.
Botupojawiasiędrugametaforajesttodrogadonaszejwspólnej
krainyszczęścia.Częstowidzęmojązapamiętanąiczęstonią
wracamtam,gdziebyłemszczęśliwy.Takiejdrugiejdrogiwżyciu
dorosłymjużniemadrogiwpięknąprzeszłośćsamegosiebie,
wświatminiony,któryzabrałizniszczyłczas.Każdemużyczę,aby
miałwpamięcitakądrogęiabymógłwkażdejsekundzieudaćsię
poniejwmiejsce,gdzieodnajdziekrainędobra.Nieskalaną
świadomościąpóźniejszychlat,któreodzierająnaszewszystkich
złudzeń.DrogadoBożejWolizostaładodziśprawieniezmieniona,
ciągniesięjakdawniej,zwykłaibanalna,ajednaksercezaczyna
mimocniejbić,gdyczasemtamsięznajdę.Domów,tychzmoich
czasów,jużniema,zniknęłowszystko,copamiętam.Abyłoichtak
wiele,jeszczezdziewiętnastegostulecia.Zostałytylkonazwaiten
szlak,iniebotosamonadgłową,aczasemtylkostojącewoddalistare
drzewa.Niepotrzebne,sękate,zposkręcanymimocnokonarami…Dziś
płynietaminneżycie,życieludzinowych,zamożnych.Wznosząsię