Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Imnietakżedorzuciłajegosiostra,wysuwającładną
twarzspozafiranekispoglądającwokół.Napewno
przyśniłybymisięczeluściTartaru,awśródnichPluton,
Pro​zer​pinai...
Chacha!cha!zaśmiałsięczarnywoźnicanakoźle,
wpisanydoksiągplantacjijakoPlutonPoindexter.
Młodapanienkaśniomniewtymczarnymstepie!Coś
podobnego!Atocidobrykawał,moipaństwo!Cha!cha!
cha!
Niebądźciewszyscytacypewnisiebieodezwałsię
ponurysiostrzeniec,którywłaśnienadjechałiwłączyłsię
terazdorozmowy.Niewieciejeszcze,czyiteraznie
czekawasnoclegnatympogorzelisku.Mamnadzieję,
żeniezda​rzysięnicgor​szego.
Cochceszprzeztopo​wie​dzieć,Cash?za​py​tałwuj.
Tylechcępowiedzieć,żetenosobniknasoszukał.Nie
twierdzętegojeszczenapewno,alesprawawygląda
brzydko.Przebyliśmywięcejniżpięćmilzesześć,jak
przypuszczam,agdziejestzapowiedzianedrzewo?
Zbadałemcaływidnokrąg,aoczymamdobre,alenic
po​dob​negoniedo​strze​głem.
Pocóżbytenobcyczło​wiekmiałnasoszu​ki​wać?
Ach,poco?Otowłaśniechodzi.Przyczynamożebyć
nie​jedna.
Podajnamwięcchoćjedną!zadźwięczałsrebrny
głosikzwnętrzakolaski.Zamieniamysięwszyscy
wsłuch.
Zamieniaszsięwsłuch,chłonącwszystko,
cocinagadaobcydrwiącoodrzekłCalhoun.Sądzę,
żegdybymwyjawiłpodstawęmychobaw,zapewne
nada​ła​byśimła​ska​wiemianofał​szy​wegoalarmu.
Tozależyodrodzajuowychpodstaw,mości
Kasjuszu.Możeszchybaśmiałowystawićnasnapróbę.