Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
paniczowiprzyjdzieochotawrócićdodomu.Alenicsobie
ztegonierób,Taro!Pannaszpojedzieniedługodoosad
nadrzeką,tystarykundlu,iobiecałzabraćnaszesobą.
Zawszeitopociecha.Napsaurok!Jużprzeszłotrzy
miesiące,jakniebyłemwforcie.Możeznajdęjakiego
dawnegoznajomkamiędzytymiirlandzkimiżołnierzami,
coniedawnotuzjechali;ajeżelimisiętouda,
toprzecież,słowodaję,nieobejdziesiębezjakiej
wypitki.Czyniemamracji,Taro?
Ogar,podnoszączlekkałebnadźwiękswegoimienia,
prychnąłzcicha,jakgdybyodpowiadałpotakująco
natoucieszneprzemówienie.
–Przydałabymisię„kropelka”czegośiteraz–ciągnął
dalejmówca,rzucającpożądliwespojrzenianaoplecioną
bańkę.–Potężniebysięprzydała;alewgąsiorkuzanadto
jużdnowidaćimłodypaniczmógłbycośzauważyć.
Azresztą–czytobyłobyzmojejstronycałkiemuczciwe,
gdybymsiętakpoczęstowałbezzezwolenia,jakmyślisz,
Taro?
Piespowtórnieuniósłłebnadpopieliskoichrapnął.
–Przecież,jakeśsięodezwałpoprzednimrazem,
chciałeśpowiedzieć„tak”!Czyiteraztosamomasz
namyśli?Przyznajsię,Taro!
Jeszczerazogarwydałzsiebietensamchrapliwy
dźwiękspowodowanyczytoprzezlekkieprzeziębienie
drógoddechowych,czyteżmożeprzezzaprószenie
nozdrzypopiołem.
–Znowu„tak”?Widaćniemestworzenie
torzeczywiściemanamyśli!Niekuśmnie,tystary
łotrze!Nie,niemamowy;niedotknętejwódki.
Wyciągnętylkokorekzgąsioraipowącham.
Zpewnościąpanoniczymsięniedowie,agdybysię
nawetdowiedział,niebędziemiałotożalu!Wąchanie
wcaletrunkowiniezaszkodzi.