Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sykomory.ByłotonadMissisipi,kiedyjeszczeżyłostare
mojeżonisko,więcmusiałemwymyślićdlajejwygody
takieurządzenie.Kiedyonazjechałaopiętroniżej,
japrzeniosłemsiędoLuizjany,astamtądtusię
sprowadziłem.Odtegoczasujedynąmojąpowałąbyło
błę​kitnenieboTek​sasu,za​równonaja​wie,jakiweśnie.
Je​żelispa​nienadwo​rzele​piejwamod​po​wiada...
Tak,odpowiadamiodrzekłlakoniczniemyśliwy,
przekraczającprógiudającsięnałączkęleżącąmiędzy
chatkąaurwi​stymbrze​giemrzeki.
Starykocbyłjedynąrzeczą,jakądźwigał.Dostrzec
możnabyłoponadtozwisającązramieniadługąnasześć
dosiedmiujardówlinkęzkońskiegowłosia.Był
tokawałektakzwanego
ca​brie​sto
używanegozazwyczaj
dowiązaniakoni;tymrazemjednakmiałonsłużyć
doin​negocelu.
Przepatrzywszydokładnietrawęwpromieniuparu
stópktórątoczynnośćumożliwiłmublaskksiężyca
myśliwyrozłożyłstarannielinkęwokołozbadanego
miej​sca,na​da​jącjejkształtnie​re​gu​lar​nejelipsy.
Wszedłszydośrodkautworzonejwtensposóbowalnej
figuryiowinąwszysięszczelniekocem,położyłsię
spokojnienaziemi.Jużpokrótkiejchwilisprawiał
wra​że​niegłę​bokouśpio​nego.
Takteżbyłowistocie,oczymświadczyłsilny
chrapliwyoddech;albowiemZebStump,cieszącysię
zdrowymorganizmemispokojnymsumieniem,zasypiał
wmgnie​niuoka,skorotylkotegoza​pra​gnął.
Niebyłomutymrazemdanedługozażywać
zasłużonegospoczynku.Parazdziwionychoczuśledziła
wszystkiejegoprzygotowawczeczynnościoczu
na​le​żą​cychdoFe​limaO’Ne​ala.
MatkoMojżesza!mruknąłIrlandczyk.Comoże