Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gdybynawetmyśliwychciałwygłosićdalszejakieś
uwagi,niktniemógłbyichjużdosłyszeć,albowiem
wtejżesamejchwiliwybuchłrejwach,który
zaalarmowaćmusiałkażdeżywestworzenieznajdujące
sięwtymczasienadrzeczkąAlamowpromieniuwielu
milwgóręiwdółprądu.
Hasłotrwogirzuciłludzkigłos,araczejludzkiryk,który
wyjśćmógłtylkozgardzieliobywatelahrabstwaGalway.
FelimO’Nealbyłteżistotnieinicjatoremtegopiekielnego
rwetesu.
Głosjegowszelakozatonąłniebawemwpowodzi
ujadań,chrapnięćirżeń,któreodzywałysię
niemilknącymchóremprzezkilkaminut.
–Cosięstało?–zagadnąłpandomu,zeskakując
zpryczyitorującsobiedrogękustruchlałemusłudze.–
Cocięudiabłachwyciło,Felimie?Czyśzobaczyłupiora?
–Ach,mójpanie!Gorzejjeszcze,naBoga!Zostałem
zamordowanyprzezwęża.Pokąsałmniepocałymciele.
BłogosławionyPatrykuświęty!Biednyzemniegrzesznik
stracony!Napewnoprzyjdziemizemrzeć!
–Pokąsałcię,powiadasz?Agdzie?–pytałMaurycy,
zapalającpośpiesznieświatłoiprzystępującdooględzin
skóryswegogiermka.Pomagałmuwtymmyśliwy,który
zdążyłtymczasemprzybiecdochatki.
–Niewidzężadnychśladówukąszeń–ciągnąłdalej
łowcamustangów,kiedyjużobróciłFelimanawszelkie
możliwestronyidokładniezbadałjegocielesnąpowłokę.
–Niemanawetzadraśnięcia–potwierdziłlakonicznie
Stump.
–Orety!Jakmnienieugryzł,tymcilepiej,ale
przeczołgałsiępomniezpewnością.Jeszczeterazczuję
naskórzejegoobleśnychłód.
–Czyabybyłturzeczywiściewąż?–zapytałMaurycy,