Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tamgdziekończysięjezioro,zbierająsięciężkiechmury,zazwyczaj
oznaczająceburzę.
–Niekracz,babo!–fukananiąAlea.–Dolejszardoneja,Nami.
Takiechmuryodwschodutosącorokuwkwietniu.
Babkawzdychaiposypujewarstwęciastagrudkamiowczegosera.
–Zobacz,Duchsięchmurzy.Ciąglejestzły.
–Zamknijsię.
–Jeszczemumało.
–Cicho!
–Chcewięcej.
Niebonadjezioremjestciężkiejakołów,masywnechmury
zakrywającałynieboskłon,ażpohoryzont,jakstary,grubymąż
młodziutkążonęwnocpoślubną.Namizbierawogrodzieślimaki
iskładajewjednymmiejscu.Tojegoślimaczaszkółka.Rozsadza
jeparamiwławkach,marszczybrwiiupomina,kiedynieznają
prawidłowejodpowiedzinapytanie.Czasemwruchidzierózga.
–Alea,bojęsię–mówibabkacichutkoizwieszaręce.
–Przecieżjateż,głupia–odpowiadaAleaiobejmujeją.Obie
kobietyściskająsięzewszystkichsił,wisząnasobie,trzęsąsię;który
tojużraz.Pewnegodniaktośwyrzeźbiżonęrybaka,jakocieniaoczy
iwpatrujesięwprzestrzeń.Całezastępykobietoprawychrękach
bardziejumięśnionychniżleweodciągłegowypatrywania.
–Nami,lećposzamana!–wołababka.
–Nigdzieniechodź,Nami,babkasięschlała–mówiAlea.Nami
gładzisiępoudachiczekanadalszepolecenia.
–Wrócijakzawsze,głupiakozo.Niehisteryzuj–szepczeAlea
iniezgrabniegłaszczebabkępoprzegubie.
Kiedybabkawyjmujezpiecaburek,spadająpierwszekrople
deszczu.Wszyscyrazemżujątłusteciastoispoglądajązaokno,przez
spadającezniebastrugiwody.Niktnicniemówi.