Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JUANLUIS
Wybiegła.Patrzyłemjeszczeprzezchwilęnauchylone
drzwi,poczymusiadłemzastołemijednymhaustem
opróżniłemszklankę.Alkoholpomógłmizebraćmyśli,
bopatrzącwjejbrązoweoczy,trudnobyłomisięskupić.
Jestnieznośnaikrnąbrna.Cochciałamiudowodnić,
przychodzącnakolacjęwtakimstroju?Nienawidzę,gdy
ktośmnielekceważy.Atenpoliczek,którymiwymierzyła
dotknąłempalcamitegomiejscazdecydowanie
dziewczynamapazurki.
Wyszedłemzjadalniwposzukiwaniubrata.Jakzwykle
goniema,kiedyjestmipotrzebny.Skierowałemsię
napatio.Usiadłemwfoteluiwdychającświeże
powietrze,wykonałemtelefondojednegozmoichludzi.
Javierjestnajlepszymochroniarzem,skłonnymdowielu
poświęceńiwiem,żemogęmuzaufać.Pokilku
sygnałachodebrał.
Cojest,szefie?zapytał.
Mamdlaciebieważnezadanie.Chcę,żebyśwszędzie
towarzyszyłSofii.Maszbyćmoimioczamiiuszami,chcę
wiedzieć,corobipodmojąnieobecność,aprzede
wszystkimmusiszjejpilnowaćniechcęwięzić
dziewczynywtymdomu,alewiem,żegdytylkodamjej
trochęwolności,zrobiwszystko,bystąduciec.
Dlaszefawszystko.Jutrozjawięsięzsamegorana
iniespuszczęzniejoka.
Doskonalesięrozumiemy.Dojutra.Odłożyłem
telefonnastolik.
Zapatrzyłemsięnadrzewatarmoszoneprzezwiatr,nie
usłyszałem,kiedyManuelwszedłnapatio.
Oczymtakrozmyślasz,braciszku?Czyżbyonaszym
nowymgościu?zapytałrozweselony,onnigdynie
spoważnieje.