Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Super–stwierdziłam,kiedyznalazłyśmysię
wszystkiewsamochodzieBeaty.–Dziękujęwamzaten
wieczór.
–Jaktodziękujesz?–zdziwiłasięOlga.–Terazjakieś
żarełkoiwinko.
–Jakreset,toreset–dopowiedziałaIza.
–O,nie!Dzisiajresetuniebędzie.Utratadanychmoże
mniesporokosztować–zaśmiałamsię.
–Notokolacjabezresetu–zdecydowałaBeata.
–JedziemydonaszejToskaniinapysznąsałatkę.
–Przekręciłakluczykwstacyjceigwałtowniewyjechała
zparkingu.Autemkilkarazyszarpnęło,bomiaładość
ciężkąnogę.Przyspieszałaihamowałabardzo
gwałtownie.Wreszciezaparkowałaprzedjednąznaszych
ulubionychknajpek,któraznajdowałasięniedaleko
StaregoMiasta,tużprzypięknymparkuzogromnym
placemzabawdladzieci.WidaćstądbyłoBasztęTkaczy,
którejceglanystożekdumnieprezentowałsięponad
drzewami.
Zamówiłyśmysałatkiidwiebutelkibiałegowina.
–Będzienamciebiebrakowało–wyznałaOlga,amnie
naglezrobiłosięsmutno.
Zacząćnoweżyciepoczterdziestcewcaleniejest
łatwo.NibypoznałamwStarogardzieGdańskimnowych
znajomych,zakochałamsię,amimotojakaścząstka
mnietrzymałasiękurczoworodzinnegomiasta
ipaniczniebałasięzmian.
–Mniewasteż–odparłamześciśniętymgardłem
podłuższejchwili.
–Anieboiszsię?–spytałaIza.Ledwiekilkarazy
spotkałamjąuBeaty,więcniemiałyśmyokazjilepiejsię