Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Superstwierdziłam,kiedyznalazłyśmysię
wszystkiewsamochodzieBeaty.Dziękujęwamzaten
wie​czór.
Jaktodziękujesz?zdziwiłasięOlga.Terazjakieś
ża​reł​koiwin​ko.
Jakre​set,tore​setdo​po​wie​dzia​łaIza.
O,nie!Dzisiajresetuniebędzie.Utratadanychmoże
mniespo​rokosz​to​waćza​śmia​łamsię.
NotokolacjabezresetuzdecydowałaBeata.
JedziemydonaszejToskaniinapysznąsałatkę.
Przekręciłakluczykwstacyjceigwałtowniewyjechała
zparkingu.Autemkilkarazyszarpnęło,bomiaładość
ciężkąnogę.Przyspieszałaihamowałabardzo
gwałtownie.Wreszciezaparkowałaprzedjednąznaszych
ulubionychknajpek,któraznajdowałasięniedaleko
StaregoMiasta,tużprzypięknymparkuzogromnym
placemzabawdladzieci.WidaćstądbyłoBasztęTkaczy,
którejceglanystożekdumnieprezentowałsięponad
drze​wa​mi.
Za​mó​wi​ły​śmysa​łat​kiidwiebu​tel​kibia​łe​gowina.
BędzienamciebiebrakowałowyznałaOlga,amnie
na​glezro​bi​łosięsmut​no.
Zacząćnoweżyciepoczterdziestcewcaleniejest
łatwo.NibypoznałamwStarogardzieGdańskimnowych
znajomych,zakochałamsię,amimotojakaścząstka
mnietrzymałasiękurczoworodzinnegomiasta
ipa​nicz​niebałasięzmian.
Mniewasteżodparłamześciśniętymgardłem
podłuż​szejchwi​li.
Anieboiszsię?spytałaIza.Ledwiekilkarazy
spotkałamuBeaty,więcniemiałyśmyokazjilepiejsię