Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
whistoriipolskichlatryn.Jegoimiędozgonniebędziesię
kojarzyćzdrewnianymwychodkiem.
Podworzectypowegozabudowaniawokółrynku
wWolskuzazwyczajmiałgrządkęzjarzynamiorazsad,
gdzierosłyjabłonie,grusze,śliwyczyczereśnie.Drzewa
tepiękniekwitłynawiosnę,azapachichkwiatów
usiłowałkonkurowaćzbzamiijaśminamiprzyciągającymi
plejadyśpiewającychptaków.
Napokrytejtrawączęścirynkurosłytopole,
posadzonoteżgrządkikwiatóworazustawionoławkiprzy
pokrytychszutremalejkach.Całośćtaimitowała
prawdziwyparkmiejski.Wolskozdumązatrudniało
napełnyetatogrodnika,trochęograniczonego
wmyśleniuiniepiśmiennegoWojtka,któryjednakmiał
złoterączkidoogrodnictwaiwszystkopodjegoopieką
wspanialerosło.Zasadzałkwiatywgrządkachiprzycinał
trawę,używającdotegoręcznejkosyalbosierpa.
Pomimopewnegoumysłowegoograniczeniabył
onszanowanymobywatelemmiasta.
Wsamymśrodkuparkustałobeliskupamiętniający
żołnierzypoległychnatejziemiwlatach1914–1918
wczasiewielkiejwojny.Nazwiskaistopniewojskowe,
wykutewkamiennejpłycie,wymieniałypolskich
iniemieckichżołnierzy,alezjakiegośpowodunie
rosyjskich.
Powschodniejstronierynku,pokrytejkocimiłbami,
staływozyzkońmiżującymisianozkonopnychworków
zwisającychzichkarków.Zwierzętaczekałynaswych
właścicielipijącychpiwoiwódkęwbarzeiczęsto
załatwiającychtaminteresy.Napłycieplacuustawiały