Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
byładośćsporakoloniaostryg,ponieważtomiejsce
wcześniejbyłodnembarkistalezanurzonympodwodą.
Notomamyśniadaniepowiedziała.
Sesonahniemiałaochotyjeść.Niemogłaprzeboleć,
żeutraciłakilkorodzieci,którepowierzonojejopiece.Nie
liczącFalli,OdgeraiGhandii,przeżyłajeszczeczwórka,
wtymmałyLobmys,którywzamkupomógłwybudzić
Merielześpiączki.
Zjedzcośpowiedziałazielarkapodającjejotwartą
ostrygęniemogąciętakiejzobaczyć.Majątylkociebie
iniemożeszsiępoddać.Myślisz,żeoneteżnieprzejmują
siętym,żejużwięcejniezobacząswoichprzyjaciół?
Aletomojawina.
JeślijestjużczyjaświnatoTherona,którynas
nakłoniłdoucieczkiobjęładośćszerokieipulchne
ramionaopiekunki.
Mamo,dokądpłyniemy?zapytałsięOdger,
siadającnadeskach.
Napewnonapółnoc.Mamyszczęście,żeprądy
morskieniejeszczezbytsilne,bonajpewniejjuż
dawnozostalibyśmyroztrzaskanioskałylubzepchnięci
wbezkresmorza.
Aletujestbezkresmorzakręciłemsiędookoła
inicniewidziałem.Anibrzegu,aniskał.Nic.
Ajakdalekonapółnocnastenprądwywlecze?
dołączyłsiędorozmowystojącynieopodalsuchy
skarbnikkróla.Boztego,cosłyszałem,nikt,kogo
porwałyprądyjużniepowrócił.
Tozimoweprądymocneizdradliwe,ale