Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Prolog
NazywamsięEmfielizarazzginę.
Jakokrólewskikoniuszy,przybyłemzAhernaKoński
TargwInis.Jestemtutajpierwszyraziwłaśniespełniło
sięmojemarzenie.Zobaczyłemnawłasneoczymiejsce,
skądpochodząnajpiękniejszekonieświata.Zobaczyłem
zielonepastwiskaotaczającewulkangórującynad
miastem.
*
Piliśmydużowina.Świętowaliśmyudanyzakupkoni
dlakrólaFinsecha,zaktórychwybórbardzonas
pochwalił.Jesttradycją,żecorokuprzednasileniem
zimowychprądówmorskichkupowanychjestkilkanaście
sztuk.
Dogospodywpadłjakiśmężczyzna,sądzącposzacie
chybabogatszykupiec.Oparłsięnadrzwiachiosunął
naziemię.Zwymiotował.Pominiegospodarzawidać
było,żetodlaniegoniepierwszyzna.Zbeznamiętną
twarząwziąłszmatęizpomocnikiemzawołanymzkuchni
wynieśligozadrzwi.Czteryruchyisprzątnięte.Nie
minęłokilkaminut,akolejnaosobazwróciłatreśćżołądka
wdrzwiachgospody,tymrazemkobieta.Ztowarzyszami
zaśmialiśmysiętwierdząc,żegdzieśmająchybajeszcze
mocniejszewino.Przezulicęcochwilaktośprzebiegał.
Tłumgęstniał.Niedałosięjużprowadzićnormalnej
rozmowy.Zaoknemzrobiłsięhałas.Chwilępóźniej