Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
trudówiniebezpieczeństwzwiązanychztymzadaniem,ale…gdzie
znajdęduszętakdzielnąiprawąjaktwoja?Gdzieznajdęsercerównie
szlachetneigodnezaufania,którebyprzyjęłopowierzonąsobie
tajemnicę,niewglądając,jakiejejźródłoicowsobiezawiera?
Wpodobnejokolicznościmogłemmyślećtylkootobie.
–Jestemcizatowdzięczny,Sawiniuszu.
–Posłuchajzatem.Zlecenie,którympragnęcięobarczyć,jasam
otrzymałemodkogośinnego,komuprzysiągłem,żejeprzeprowadzę
pomyślnie.Nieobcecimojeżycie,oddanewzupełnościburzomlosu
iprzygodom.Dziś,jutrolubpojutrzekulaczyjaśpołożyćmniemoże
trupemalbopchnięcieczyjejśszpadyzapłacimiodrazuzawszystkie
pchnięcia,jakieinniodemniedostali.
–NiechcijeBógprzebaczy!–szepnąłpobożnieproboszcz.
–Otóż–ciągnąłSawiniusz–zmojąśmierciądepozyt,który
przyjąłem,wpadniewręceobce,możeobojętne,amoże,cogorsza,
takie,którymzależećbędzienajegoposiadaniu.Przypadkutegolękam
się,atyjedyniemożeszmnieodniegozabezpieczyć,wspomagając
rozumemswymisiłą.Gdyjużcodotegobędęupewniony,niech
cochcedziejesięzemną,nicmniejużlososobistynieobchodzi.
Umręspokojny,wiedząc,żetymniezastąpisz.
–Czychodziotestament?–zagadnąłproboszcz,zdziwiony
wstępemtakuroczystym.
Szlachcicsięuśmiechnął.
–Testament!Mójtestament!…Alboteżmyślisięotestamentach,
nosząccałemienieprzysobie,zaprzykłademfilozofaBiasa?…
–Cóżtowięctakiego?
–Jużcipowiedziałem.Spełniamzleceniedanemiprzezinną
osobę.
JakubSzablistyzwróciłnaprzyjacielawzrokciekawyipytający.
Sawiniuszzrozumiałmilcząceżądanie.Zkieszenikaftanawydostał