Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
krzywdę.Bardziejobstawiałam,żemiałdośćchrupania
ceramikipodbutamiiciągłychremontów.
Tuszpachlowanie,tammalowanie,agdzieindziej
wymianaszybywoknie,botrochęmisięrękaomsknęła.
Ups,każdemumożesięzdarzyć.
Wtensposóbdwamiesiąceprzedmoimi
siedemnastymiurodzinamidoszliśmyztatądokilku
kompromisówodnośniedomojejprzyszłości.Nieżebym
skakałazradości,alebrałam,cosiędało.Jużmocniejnie
przeginałam,wiedząc,żeżadnejdziewczyniewmojej
sytuacjiniedawanotakichforów.Nowięctadam:
mogłamstudiować.Hurrrra!Alepodpewnymi
warunkami.
Otóż:będęstudiowaćprawo;bodobryizaufany
adwokatjestnawagęzłota.Narenomowanejuczelni,ale
niezadalekooddomu,żadnegoakademikaioczywiście
ochroniarzjedziezemną.Iteraznajlepsze!Czujecieten
sarkazm?Czegotenmójtatulekniewymyśli!Wgłowie
sięniemieści.Poprostumożnawyjśćzsiebieistanąć
obok.Ostatnimidecydującymwarunkiembyło
poddawaniesięcotrzymiesiącebadaniu
ginekologicznemu,żebymistudenckieżycieczasami
zabardzodogłowynieuderzyłoi„żebyśmy”mieli
pewność,żezachowamdziewictwodlamojego
przyszłegomęża.Zapewnepsychopatymówięwam,
znamswojeszczęście!Jeszczebymzaszalałaidałasię
przeleciećkoledzezroku,aniedopieroobcemufacetowi,
którywsuniemiobrączkęnapalec.Bożebroń,jakbym
śmiała!Zaciskałamzcałejsiłypięściiusta,bowszystko
wemniesięrwało,żebysięprzeciwstawić,aleudało
misięograniczyćdoprzewracaniaoczami.