Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Dobrze–zaczęła.–Aterazmów,cotakwłaściwie
tutajrobisz?
Przypuszczał,żeChyłkapytaoogólnypowód,dla
któregoznalazłsięakuratwtejfirmie.Wziąłgłęboki
oddechiwyprostowałsięnakrześle.Nimjednakzdążył
wystrzelićzsiebiestandardowąformułkę,prawniczka
odrazusprostowała:
–Nie,nie.Chodzimioto,dlaczegozawracaszmidupę
wgodzinachpracy?
–Ja...ale...
–Y...e...a...musisztakdukać?
–Ale...kiedymamzawracać?
–Oddwunastejwgórę–odparła,biorącdorękipaczkę
marlboro.Wystrzeliłajednegotakfachowo,żetrudno
byłoniezauważyćwieloletniejwprawy.–Dopołudnia
pracuję.Potemjużtylkopozorujęrobotę.Spotkania
zklientami,negocjacjezestronąprzeciwną,rozprawy.
Czystaprzyjemność,oilelubiszhorroryspodznaku
gore
.Alegdybyśnielubił,niepchałbyśsiędoprawa
karnego,prawda?
–Mo...
–Zapamiętajwięcsobieto,copowinienpowiedzieć
citenhipsterzhaeru:twojejpatronce,JoannieChyłce,
nieprzeszkadzasięodranadodwunastej,bozapiernicza
wtedyjakwół.Jasne?
–Ja...
–Świetnie.Wtakimrazieczasnakilkainnychrad.
NadolejestHardRockCafe,chodzisztam,żebysię
zrelaksować.
–Nieinteresująmnietakieklimaty.
Spojrzałananiegospodełba.
–Słuchaminnejmuzyki–dodał.
–Nibyjakiej?
–WillaSmitha.
–Kogo?Tegoaktora?
Kiwnąłgłowąbezprzekonania.