Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naMachonia.Machoń,którybyłzagrożony
zewszystkiego,odebrałtobardzoosobiścieiwyskoczył
zpierwszymwierszem.Myliłsiępokażdymzdaniu
iwłaściwiepokażdymzdaniusięśmiał.Trochę
mupomagałam,aleteżsięchichrałam,apotemposzło
jaklawinakażdy,ktomówił,sięśmiał.Najbardziej
śmiałysiędziecizzerówki,nauczycieleklasmłodszych,
noidyrektor,którygwizdałpokażdymwierszu.Czuliśmy
sięjakwcyrku,tylkonaszemamysięnieśmiały,
otworzyłytorebki,wzięłylekiisiedziałyjakzamurowane,
amyniemogliśmyniczrobić.Czekałonasnajgorsze.
Piosenka.DyrektorgwizdnąłnaMachoniarazjeszcze
izaczęliśmy
acapella
,właściwietrudnopowiedzieć,
cotobyło.Wszyscyzaczynaliposwojemu,atak
naprawdęniezacząłnikt,aleteżniktnieumiałskończyć,
kilkuchłopakówspadłozdrabinek,maluchyzpierwszych
rzędówzaczęłyklaskać.Śmiechogarnąłcałąszkołę
ikiedynaszematkiszykowałysiędoucieczki,amy
dogrobu,naglenascenęweszłapaniwoźna.Podwinęła
spódnicę,usiadładopianinaizaczęłagrać.Miałabeżowe
rajtuzy,klapkiigrałatakpięknie,żemyślałam,
żeoszaleję,alewszyscysięśmialiitak.Jakaśmatka,
coniebrałanigdyleków,powiedziała:Boże,woźna,tylko
nieto!,innadodała:Zabieramdzieckodoszkoły
specjalnej,apaniwoźnagraładalej,przebiegałapalcami
poklawiszach,jakbyjechciaładobiałościwyczyścić
izmazaćtoczarne.Naglespojrzałananasipowiedziała:
Śpiewajcie,łobuzy,tylkoładnie,bodostaniecieścierą,
poczymkrzyknęłagłośno:I!,izagrałapiosenkę
Mama,
Mutti,mamasza
.Zaczęliśmyśpiewaćinaszczęście
znowuzaczęliśmypłakać,dyrektorwróciłnaswoje
miejsce,dzieciprzestałysięśmiać,tylkonaszychmatek
jużniebyło.Niezobaczyły,jakbardzojekochamy,
awłaściwiejakbardzokochajepaniwoźna.
Tegodniapaniwoźnaodeszłazpracyidużodzieci
przestałosięzgłaszaćdowystępówwDzieńMatki.