Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tłumzapomocąnieomylnegosposobu,polegającegonaszturchaniu
łokciaminaprawoinalewo.
PanPickwickwkilkuzwięzłychsłowachprzedstawił
murzeczywistystanrzeczy.
Jeślitak,tochodźcierzekłzielonyfrak,pociągajączasobą
znakomitegoczłowiekainieprzestającmówićprzezcałądrogę.Ty,
nr924,weź,cosięnależyzakurs,iwynośsię.Szanownypanie,
jaodpowiadamzaniego,żadnychgłupstw.Tędy.Gdziepańscy
przyjaciele?Jakwidzę,zaszłaomyłka.Mniejszaoto.Wypadek.
Każdemutosięmożezdarzyć.Odwagi!Odtegoniktnieumarł.Trzeba
mężniestawićczołoprzeciwnościom.Zaskarżgopandokomisarza,
niechtosobiewsadzidokieszeni.Atołotry!
Wygłaszajączniepospolitąpotoczystościądługiszeregpodobnych
sentencji,nieznajomywprowadziłpanaPickwickaijegouczniów
dopokoju,gdziezwyklepodróżniczekająnaodejściedyliżansów.
Chłopcze!zawołał,targajączadzwonekznadzwyczajną
gwałtownościąszklanekdlawszystkich!Gorącegoponczuzwódką,
mocnoocukrzonego!Okopodbite,panie?Chłopcze!Kawałek
surowegomięsanaokopana.Nictakniepomaganasińcejaksurowe
mięso.Słupgazowejlatarnitakżedoskonały,aleniewygodny.
Straszniejestgłupiostaćpółgodzinynaulicyzokiemprzyłożonym
dosłupalatarni.Dobryżart,co?Cha!Cha!
Inieznajomy,niezatrzymującsięnawetdlanabraniaoddechu,
przełknąłodrazupółkwartygorącegoponczu,potemrozwaliłsię
nakrześleztakąobojętnością,jakbynicnadzwyczajnegoniezaszło.
PanPickwickmiałczasprzypatrzyćsięubiorowiipostawietego
nowegoznajomego,atymczasemtrzejjegotowarzyszezajęcibyli
wyrażaniemmuswejwdzięczności.
Byłtomężczyznaśredniegowzrostu,ależeszczupłyiżemiał
długienogi,wydawałsięwięcnierówniesłuszniejszym.Jegozielony
frakmusiałbyćkiedyśbardzoelegancki,zaowychpięknychdni