Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
drzwi.
–Winkle!Winkle!–krzyknąłpanTupman.
–Acotam?–odezwałsięsłabygłoszdrugiegopokoju.
–Pytająsięociebie…ktośprzydrzwiach.
Izwysileniemwymówiwszytewyrazy,panTupmanodwróciłsię
iznówzasnął.
–Omniesiępytają?–zdziwiłsiępanWinkle,wstajączłóżka
iszybkosięubierając.–WtakiejodległościodLondynu!Jakielicho
możesiępytaćomnie?
–Jakiśdżentelmennadolewkawiarni,panie.Powiada,żetylko
chwilkęchcepomówićzpanem,ależadnąmiarąniechceczekać.
–Todziwne–mruknąłpanWinkle.–Powiedzmu,żezaraz
przyjdę.
Zawinąłsięwszlafrok,obwiązałszyjęchustkąiposzedł.
Starababaidwajchłopcyzamiatalikawiarnię.Przyokniestałjakiś
oficer,który,ujrzawszywchodzącegopanaWinkle’a,ukłoniłmusię
zimno,potemkazałoddalićsięsłużącym,staranniezamknąłdrzwi
ipowiedział:
–PanWinkle,jaksądzę?
–Takjest,panie,nazywamsięWinkle.
–Przychodzętuwimieniumegoprzyjaciela,doktoraSlammera
z97.pułku.Topananiepowinnodziwić.
–DoktoraSlammera?–powtórzyłpanWinkle.
–DoktoraSlammera.Poleciłmion,bymoznajmiłpanuwjego
imieniu,żepostępowaniepanawczorajszegowieczorubyło
niehonoroweiżeczłowiekhonorowypuścićtegopłazemniemoże.
ZdumieniepanaWinkle’abyłozanadtoprawdziweizanadto
widoczne,bygoniedostrzegłwysłannikdoktoraSlammera,któryteż
takdalejmówił:
–Przyjacielmój,doktorSlammer,zdajesiębyćnajmocniej