Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jakdotądnieotrzymałemnowychrozkazówisammuszęzatroszczyć
sięomoichżołnierzy.Promyczku,dzisiejszejnocyprzyślęwóz
zeskortąpoczęśćukrytejbroniiamunicję.Chłopcywczasiebitwy
zmarnowalimnóstwonabojów.Aleniewyobrażaszsobie,jaka
wnaszymnarodziewolawalkiiwiarawzwycięstwo.Ofiarność
niewyobrażalna.Przychodządonasubodzychłopi,przynosząc
żywnośćczypaszędlakoni,iniechcąprzyjąćzapłaty.Moichłopcyidą
dobitwyjakdotańca.Jestemznichogromniedumny,jednakobawiam
się,abyrządniezmarnowałtegowielkiegozapałuipoświęcenia,
bojakdotądniewielesięonastroszczy.
Kiedywkraczamydomiasteczek,nawidokTwegoorłanachorągwi
ludziegłośnopłaczązeszczęścia.Witająnasbiciemwdzwony,
aksiężawychodząnaprzeciwwprocesjach.Naprawdęprzeżywamy
wielkiedni.Wkażdejmiejscowościgodłacarskiezrzucane
zbudynków,anatomiejscezawieszaneorły.
Ukochanamoja,naszdoktorekkonieczniepotrzebujeszarpi,płótna
naopatrunkiiarniki.MożematkachrzestnalubpannaLasewiczówna
zdołajązdobyćgdzieślaudanumimorfinę,bomamypoważnie
rannych.Brakujenamjużżywności.Każwydaćzzapasów.Niech
panBochniakprzygotujedwamocnewozydotransportu.Moiżołnierze
potrzebująodzieżyibutóworazciepłejbielizny,bowieluprzychodzi
donaswłachmanach.Przydałybysiętakżekonfederatki.Sercemnie
boli,gdypatrzęnanędzęmoichchłopców,takdzielnieprzeznich
znoszoną.Dobryhumorichnieopuszcza.
Ciągledręcząmniewyrzutysumieniaiobwiniamsię,żejestemzłym
mężem,bobezlitośniepozostawiłemCięsamąwtymnajtrudniejszym
okresie.Niemagodziny,abymmyślaminiebyłprzyTobie,miłości
moja.Uwierzmi,Nino,kochamCięjaknigdynikogo,alemusiałem
pójść.Tosprawamegohonoru.OgromnietęsknięzaTobąiniepokoję
sięoTwojebezpieczeństwo.Możeudamisięwyrwaćnakilkagodzin
iprzyjechaćdodomu,byucałowaćTwójnosek(zadarty!).
Kochanie,zorientujsię,czyjestmożliwośćzałożeniagdzieśw
pobliżulazaretu,borannychbędzieciągleprzybywać.Omniesięnie
troszcz,bojapamiętam,żemuszężyćdlaCiebieinaszegodziecka.
Listkończyłsięnamiętnymiwyznaniamimiłosnymiiprośbą,aby
nasiebieuważała,atakżepozdrowieniamidladomowników.Nina
odczytałagodwarazy,ucałowałaprzybrudzonąkartkęischowała
doszkatułkiprzyłóżku.Usiadłaprzystoliczkuipośpiesznieskreśliła
domężakilkasłów,mającnadzieję,żeOrlewiczpostarasiędoręczyć