Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aleksowiwiadomośćodniej.Przemyłatwarzwodąróżaną,poprawiła
przedlustremwłosyipowróciładobuduaru.
Orlewicz,najedzonyiwypoczęty,zarazzacząłsiężegnać,obiecując
doręczyćjejwiadomośćnaczelnikowi,aJasiowioddaćbutelkęsyropu
zcebuli.NinapowiadomiłapanaBochniakaoprzybyciupowstańców
pobrońipostanowiłaprzyjąćichrazemzrządcą.PanBochniaknie
byłdecyzjązachwycony.
Pannaczelnikzmyjemigłowę,gdysiędowie,żepanihrabina
naraziłasięnaprzeziębieniemruczał,szarpiącwąsy.
Proszęmitegoniebronićszepnęła,składającdłonieibłagalnie
patrzącmuwoczy.Tylkotylemogęzrobićdlamegomęża…
Wzruszony,ucałowałjejrękę,patrzącnaniązeszczerym
współczuciem.Wszerokiejczarnejkrynoliniewyglądałakrucho
ieterycznie.Sammiałcórkęwjejwieku,przebywającąnapensji
wWarszawie.„Biednedziecko”pomyślałzojcowskątroską,
przeczuwając,żenadchodzączasytakciężkieiniebezpieczne,
stawianymwyzwaniomniesprostałbybyćmożenawetsilny
mężczyzna,acóżdopieromłodziutkadziewczynawbłogosławionym
stanie.Alegdypopatrzyłwjejoczy,dostrzegłwgłębiźrenicżelazny
upóritwardąwolęprzetrwania.
NinazatrzymałaZosięnaobiedzieipodwieczorku.Rozmawiając
obitwie,wspomniałaokoniecznościzałożenialazaretu
Tomożeunas,wCiążynach?zaproponowałaZosia,zawsze
chętnadopomocy.Mieszkamtamodchwili,kiedypapcioposzedł
dopowstania,boktośmusidoglądaćgospodarstwa,amojemurządcy
nieufam.
MoimzdaniemodezwałasięMiranajprościejbyłoby
porozmawiaćotymzeStachnąWąsocką.Onacodziennieprzebywa
wklasztorzeiwidujesięzprzeoryszą,amatkaprzełożona
mabezpośrednikontaktzWarszawą.MożepandoktorStefan
ŁuszczkiewiczzKielcpomożenamzorganizowaćszpitalik.Onteżjest
powstańcem,podobniejakpandoktorAntoniAndrzejewski01.
Ninapomyślała,żepannaLutównajestświetniepoinformowana,
leczudała,niezwróciłanatouwagi.
Tak,toistotniedobramyśl,Miruniu.Mążpisze,żewkrótcebędzie
potrzebnydobrychirurgwlazarecie.
Nowłaśnie.PannaLutównaskinęłagłową.Pandoktor
ŁuszczkiewiczmógłbypopytaćwWarszawieipostaraćsięnam
ojakiegośspecjalistę.
Pozostawiamtotobie.Ninaznamysłemściągnęłabrwi.