Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nacywilnychznakach.Obokkierowcysiedziałwniej
milicjantwstopniupodpułkownika,pewniedowodzący.
Mówiłprzezgłośnik,żebysięrozejść,bozgromadzenie
zagrażabezpieczeństwu.Ludzienatogwizdnęli,wołga
podjechaładosuk,onpodałjakąśkomendę,zaczęli
znichwysiadaćmilicjanciiubieraćsięwteosłony
ioku​lary.
Myskończyliśmyhymnizaczęliśmy„Bożecoś
Polskę”.Onistrzeliliświecamidymnymiwśrodek
rynku,gdziebyłonajwięcejludzi.Tonasbardzo
rozdrażniło.Ktośrzuciłzoknabutelkę,rozprysnęłasię
obruk,ludziezaczęlikrzyczeć,żebyniczymnierzucać.
Iodtejporyniespadłojużnic,nicniepoleciałowich
kierunku.Aonidalejstrzelaligazami.Więcktośzłapał
petardęiodrzuciłwichkierunku.Inastępny,
inastępny.Takdoszłodotego,żeonizostalisami
wcen​trumrynku,alu​dzieroz​bie​glisiędo​okoła.
Niewiemktoijakwydałrozkaz,alezobaczyłem,
żenagleustawilisięwtakiszykczwórkowy,żekażdy
miałprzedsobąwolnąprzestrzeń.Byłoichokoło20,
nahełmachmielinapisaneMO.Wysunęlipistolety
maszynoweprzedsiebieistrzelili.Byłemjakieś
30metrówprzednimi,stałemikrzyczałem:„Wdupę
sobie,chamie,strzel”,boniemyślałemżesięodważą,
żemogąstrzelaćostrymi.Atamgdziestałem,toszyby
woknach,ściany,znakidrogowepoprzestrzeliwane.
Kościółteżpostrzelali,nowedrzwi,conawizytę
biskupabyłyzrobione,majądziury.Popłochsięzrobił
niesamowity,alenieodrazu,boniktsięnie
spodziewał,żetoostrenaboje.Dopierojakkilku
rannychpadło,ludziezaczęliuciekaćzulicy
Odrodzenia,poktórejonizplacuWolnościszli,napola,
wstronęosiedlaŚwierczewskiego.Trzechpadło
najezdni,naprzeciwgaraży,kołopijalnipiwa.Potem
ludzierobilitugróbzkamieni,zkwiatamiiflagą