Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cudzoziemcówprzebywającychweWrocławiu.Oni,
odwiedzającyjakąśfabrykę,niemielipojęcia
ojakiejkolwiekuroczystościnaGrabiszyńskiej,chcieli
właśnieiśćnadansingzpaniamizcentralihandlu
zagranicznego.Zamiastwrestauracjiwylądowali
nakomendzie.Damy,ubranewieczorowo,cochwila
reagowałynasytuacjęwybuchaminerwowego
śmiechu.
Nambyłomniejradośnie.Głodnyizmęczonybałem
się,choćniebyłoczego.Podwóchgodzinachczekania
wświetlicyzostaliśmypoproszenidojakiegośpokoiku,
gdziecywilzadałparęrutynowychpytańszefowi
–copanrobiłweWrocławiu,kiedyidlaczego
–nacouzyskałrównieogólnikoweodpowiedzi,
tłumaczoneprzezemnie.Poczymporadziłnam
trzymaćsięzdalekaodWrocławia,przeprosił
zabiurokracjęizdowodamiosobistymiipaszportem
wgarścisprowadziłnasnadół,napodwórzec.Nigdy
niewidziałem,byWaldektakszybkowydostałsię
znieznanegomumiasta.
Podobniejaknaswypuszczonowkrótceipozostałych
zatrzymanychdziennikarzy,ztym,żetelewizjom
oddanoskasowanenagrania,tłumaczącsięawarią
sprzętu,naktórymusiłowanojeprzejrzeć.Taka
zabawawkotkaimyszkęzzachodnimidziennikarzami
należaładostałegorepertuarukomendMOwwielu
miastach.ŁagodniejbyłowWarszawieiwGdańsku,
natomiastnajgorsząopinięmiałyKatowiceiWrocław.
Zdarzałysiętunietylkoprzypadkiodbieraniakaset
magnetowidowychimagnetofonowych,aletakże
pobiciapolskiegopersonelutechnicznego.WMSZ,
podyplomatycznychwyrazachubolewania,
stwierdzono,żewtrakciedziałańoperacyjnychsił
porządkowychpolskiewładzeniesąwstaniezapewnić
bezpieczeństwakorespondentom,którzybiorąudział