Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pomianowskiego.Tudopadłgopatrolibestialsko
pobił.Mimoudzieleniapomocy,popięciudniach
po​bytuwSzpi​taluBie​lań​skimSta​ni​sławKró​likzmarł.
Jegopogrzebzgromadziłokołotysiącaosób.Kilka
godzinprzeduroczystościąkościółnaWawrzyszewie
odwiedziłprymasGlempimodliłsięzazmarłego.
Wka​za​niunadtrumnąksiądzpo​wie​dział,żeKo​ściółstoi
nastrażykażdegożyciaiżezmarły,ofiarabestialskiej
przemocy,oddałżyciewobronieludzkiejgodności.
Po​cho​wanogonapo​bli​skimcmen​ta​rzupa​ra​fial​nym.
OśledztwiewsprawiezabójstwaStanisławaKrólika
luboprocesiesprawcówtegoczynuniesłyszałem
nigdy.Podczastakichakcji,jakieZOMOprowadziło
nawarszawskichulicach10i11listopada1982roku,
pobitychirannychbyłowielu.Milicyjnepobicia,
anawetrabunki,takżepozostałybezkarne.
Zachowaniesię„stróżówładuiporządku”wtych
dniachprzekonującoopisałwarszawskistudent,
któ​regore​la​cjado​tarładoko​re​spon​den​tów:
10listopadaokołogodziny17byłemnaKrakowskim
Przedmieściu,wokolicykościołaWizytek.Stałem
wpobliżuułożonegotamkrzyżazgrupą40–50osób,
zachowującychsiębardzospokojnie.Zkolumny
samochodówZOMOposypałysięwnasząstronę
granatyzgazemłzawiącym.Wszyscyrzucilisię
dokościoła,ludziewpopłochuprzewracalisię.
Osobomposzkodowanymsiostryzakonneudzielały
po​mocy.
Popewnymczasiepostanowiliśmywyjśćizobaczyć,
czypanujejużspokój.Nadziedzińcubyłopusto,alezza
rusztowaniawyskoczyłokilkapostacikrzyczących„Biją,
zomowcy,uciekajcie!”.Rozpoznałemsylwetki
milicjantów.Biegliwydajączsiebiedzikiwrzask,
wymachiwalipałkami.Rzuciłemsięwkierunku
żelaznegopłotu.Zdążyłemwspiąćsięnakratę,kiedy