Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dokuchni,potemdopokojuijeszczedonastępnego.
Naszerokiejkanapiesiedziałastarakobieta,zapewne
żonagospodarza.Byłaprzestraszona.Nieodezwałsię
doniej.Wróciłdostarego,którytrzymałsięzakrwawiącą
głowę.
Potrzebujemytrochęjedzenia.Weźmiemyjeisobie
pójdziemy.
Starywzruszyłramionami.
Ogłuchłeś?zapytał.Nicniemam.Kimtyjesteś?
Polaczkiem?Myślisz,żesięciebieprzestraszę,brudna
świnio?
Adamzmełłwustachprzekleństwo.Podszedł
dokobiety,chwyciłzarękęipociągnąłzasobą.
Zaczęłakrzyczeć.Niezwracałnatouwagi.Kiedystanęli
przedstarym,wyciągnąłpistolet.Parabellumpamiętające
chybapoprzedniąwojnę,któreznalazłwdomuStolza.
Przyłożyłbrońdoskronikobiety.
Dawajżarcie,Szwabie.
Widokpistoletuzaskoczyłmężczyznę,lecztylko
namoment.
Wojskowszystkozabrałopowiedziałbeznamiętnie.
Mieliśmykury,krowęiświnię,aterazniemamynic.
Nawetowiessięskończył.Możesznaszabić.
Niewierzęci!
Puściłkobietęiwszedłdokuchni.Tamciprzyglądali
musięwmilczeniu,gdyszukałjedzenia.Przetrząsnął
wszystkieszafki,aleznalazłjedyniedwiewyschnięte
cebule.Wyszedłnapodwórze.Nadszopądostrzegłklatkę
dlaptaków.
Gołębie.Zawołałstarego.Tenzbliżyłsiępowoli,chyba
przeczuwał,coAdamchcezrobić.Kobietazostała
wdomu.
Więcjednakmaciecośdojedzenia.Starypokręcił
głową.
Togołębiemojegownuka.Opiekujęsięnimipodjego