Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
igłódzajrzaływoczy,musiałemsięjąćchoćbynajcięższejpracy,
pierwszejzbrzega.Zjakątrudnościąmiprzychodziła!Pracowałem,
dopókimogłem,niechajteręcepanuNaczelnikowidopowiedzą
–iwyciągnąłprzedsiebieręcegrube,napracowane,poranione,sine
odmrozu...
–Ah!...ateraznierobipanjużnaplancie?–comówiąc,odwrócił
twarzwinnąstronę,zewstrętemczyteżzpodziwem.
–Odprawionomniezroboty.
–Dlaczegóżto?
–Pierwsze,żerobotyterazznaczniemniej,adrugie,żeniejestem
dośćsilny,niemogętylezrobić,ilekażdyzrobotników,bojestem
chory–temirękamiodparzonemitrudnomipodjąćoskardlubmłot,
trudnopchaćtaczki.Oh,niemówię,ilewtemupokorzenia,
żejawobecprostegochłopa,bydlęciaroboczego,stojęnieskończenie
niżej,boniemogęstanąćznimnarównidopracy,niemamdośćsił
–niemogęwpocieczołazapracowaćnakawałeksuchegochleba
nabylejakielegowiskopoddachem...
–Hm,praca...praca,mójpanie...jakżetam?
–Baliński!
–Aha,mójpanieBaliński,todźwignia,prawdziwadźwignia
wżyciu–odparłbezmyślnieasentencjonalnie.
–O,głód–jeszczewiększa!
–Maszpanjakiekwalifikacjenaukowe?
–Mam–i,wyjąwszyzzanadrza,podałświadectwaszkolne.
Naczelnikprzeglądałuważnie.
–No,proszę–tośpanskończyłzodznaczeniem,hm...
–Tak–odpowiedziałgorzkoJan.–Natoodznaczenie,natetrochę
naukipracowałemlatośm,pracowałemogłodzie,kosztemzdrowia,
kosztemnajwyższychwysiłków,bomiwszędzieiwszyscymówili:
–Jasiu,uczsię!–IuczyłsięJasio,niesypiał,niejadał,niewiedział,
cotosłońce,wiosna,swoboda,uczyłsię,byłgłupi.–Myślałem,że,
skończywszyszkoły,znajdęzłatwościąpolepracy.Znalazłem
–wszystkiedrzwizamknięte!Pukałemwszędzie,gdziemogłabyć
praca–napróżno!Odprawianomnieprostem«niema»lubuśmiechem
szyderczym,żebyłemtaknaiwny,abybezprotekcjistaraćsię
oposadę.Pocóżwięcbyłomisięuczyć?Ibezwiedzymożnaumieć
zdychaćzgłodu.Wiedzatopotęga,leczniezaprzeczona,prawdziwa
potęga,toplecywpływowychosób.–Tylegoryczybyłowjegogłosie,
wtychkrótkich,urywanychzdaniachbrzmiałbólibeznadziejna
rozpacz–twarzmupałała,ręcedrżały,acałeciałowstrząsałydreszcze