Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3
PODZIEWIĄTEJ
C
zeszkolnegoparkinguiwłączyłsięwsznursamochodów.
hceszsięspotkaćzbrygadąwZot’s?spytałBrad,gdywyjechał
Dziświeczoremmamjeśćkolacjęzrodzicamiskłamała,
przesuwającswójfotel,bywyjrzećprzezoknoodstronypasażera.
Wiedziała,żewykonujetypowybabskinumer,stosująctaktykę:
„Powinieneświedzieć,czemujestemzła”prostozpodręcznikadla
ślicznotek,alenicjejtonieobchodziło.
Zaprosiszmnie?spytał,niekłopoczącsięwłączaniem
kierunkowskazu,gdydojechalidoświateł.
Nie.
Nie?odrzekł.Dobra.
Tegobyłozawiele.Gwałtownieobróciłasięnasiedzeniu,byusiąść
twarządoniego.
CocipowiedziałaNikki?spytała,postanowiwszybezogródek
przejśćdorzeczy.
Nikkinicniemówiłaodparł,skręcając.Wyciągnąłrękę,
byopuścićosłonęprzeciwsłoneczną,inakolanaspadłamupaczka
cameli.Isobeluśmiechnęłasięszyderczoiodwróciła,byznowu
popatrzećprzezokno.Niecierpiałauniegopalenia,któreostatniostało
sięczymświęcejniżnawykiempolekcjach.
Markmipowiedziałwyjaśnił.
„Nooczywiście”,pomyślała.Terazwszystkomiałosens.
PoobiedzieNikkimusiałapowiedziećMarkowi,bobypękła,aten,
jakonajlepszyprzyjacielBrada,powtórzyłmutoprzedtreningiem.
Zupełniejakwprzedszkolu.Połączkropki.
SłuchajodezwałasięMamrazemznimzrobićgłupiprojekt,