Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
trzydziestki,ajeszczeniemamęża.Cosobiemyślą
mężczyźni,którzycałymidniamiprzesiadująznią
wkorporacyjnychgabinetach?Jakmogąbyćtak
nieudolni?Karolinamówiła,żetogeje,onaniści,typy
narcystycznealbożenosząspodnierurki.Niewiedział,
czymusiępodoba,żetaksięwyraża.Przecież
napewnoniewszyscymężczyźnibylitacy.Musiałbyć
wjejotoczeniuktoś,ktomógłbyzapragnąćKarolinytak
mocno,byzdobyćjejserce.On,gdyspotkałpóźniejszą
babcięKaroliny,aniemieliwtedynawetdziewiętnastu
lat,niespoczął,pókiniestałasięjego.
Terazsąchybainneczasy.Kobietynieśpiesząsię
zamąż.Karolinawogóleniewyglądałanaprzejętą,
żewedługstandardówdziadkaoddawnabyłastarą
panną.
–Parowaniemorzatorzadkiezjawisko–powiedziała,
zwracająctwarzdoJerzego.–Powstaje,gdy
temperaturapowierzchniwodyjestcieplejszaniż
temperaturapowietrza.Zdajesię,żeróżnicamusi
wynosićconajmniejdziesięćstopni,aleniejestem
pewna.
Uderzyładłoniąubranąwrękawicęodrugądłoń,aby
pobudzićkrążenie.JerzyCiszewskipomyślał,żebyć
możejegownuczka,którąkochałnadżycie,zwyczajnie
niejestromantyczna.Aczymiłość,któraskutkuje
małżeństwem,możezaistniećbezromantyzmu?Nie
obwiniałjej.Świat,wktórymżyła,ceniłromantyzm
narównizuczciwością.Onsam,choćzawszeuważałsię
zaromantyka,dawnoprzestałsiędotegoprzyznawać.
–Mogębiecdalej–powiedział.
–Niezimnoci?