Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
patrzy–wskazałmeblościankęnawysokipołysk,gdzie
widniałoopustoszałemiejscezprostokątnymodciskiem
wkurzu.–Widzipan?Tutajzawszestał.
–No,agdziejestteraz?
Sorkaczzamrugał.Wgapiałsięwpustemiejsce
naregale.Zmarszczyłbrwi.
–PanieSorkacz
–No,tegotojajużniewiem.
–PanieSorkacz
–Ciężkibył.Możezgubiłempodrodze.
–Zgubiłpantelewizor?
Krukwestchnąłrównieciężko,jakciężkimusiałbyć
telewizor.
–Mamnadzieję,żesiostrapotwierdzi,żebyłpański.
–Zosia?Apytajpanlepiejszwagra,onwie.
ZadźwięczałakomórkawkieszeniKruka.Sorkacz
głębokowestchnąłiprzymknąłoczy,najegotwarzy
rozlałsięwyrazodrętwiałejbłogości.Krukspojrzał
nawyświetlacziodebrał.
–Gdziejesteś?–rozległsięgłoswsłuchawce,który
należałdoPawłaLalkarza.
–NaKartuskiej.
–Daleko.Naplażyznalezionociałowworku.Dzwonili
domnie,alemożetychceszpojechać.
–Gdziedokładnie?
–PrzyJelitkowskiej,niedalekoNovotelu.Poszłytam
jużpatrole.Technicyteżpojechali.
–CojutropowieszZychowi?
–Prawdę.Żebyłemzamiastemipoprosiłemciebie.
–Agdziejesteś?
–Noprzecieżmówię,żezamiastem.