Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Cosiędzieje?–spytałKruk,siadając.
–Wydajecisię,żeprowadzisztęwczorajsząsprawę?
–spytałZychgłosemtakznużonym,jakbymiałzasobą
całydzieńpracynakasiewBiedronce.–Obajrobicie
mniewchuja.
–Przecieżcitłumaczę,żebyłemzamiastem
ipoprosiłemSławka,bypojechał–powiedziałspokojnie
Lalkarz.
–Jajasobierobisz?–Zychzrzuciłgazetęzbiurka,
abywyładowaćnaczymśgniew,aleniebyłowtym
prawdziwejwściekłości.Raczejrezygnacja.–Siedziałeś
wSopocie,wtejwłoskiejpizzeriiprzyplaży.Może
toiinnemiasto,aleledwiekilkasetmetrówodmiejsca
znalezieniaciała.
–Coty,kurwa,GPSmizałożyłeś?–mruknąłLalkarz.
–Jedenzradnychcięwidział.Nadrugirazpatrz,
kurwa,ktosiedziobokciebie.Tensam,któryzadzwonił
dzisiajdozastępcykomendanta,drącmordę,żeten
bandytaKrukkręciłsięnamiejscuzdarzenia.
–Mnieteżwidział?–spytałKruk.
–Otymprzeczytałwgazecie.Czyty,kurwa,nie
rozumiesz,żeodmiesiącachroniętwojądupę,żebysię
doniejniedobrali?Żeużyłemwszystkichwpływów,
żebymniemusiałcięzawieszać?Kurwa,czytymasz
pojęcie,ilemnietokosztuje?
–Wczorajszukałemskradzionegotelewizora
namelinie.
–Idobrze.Toteżpolicyjnarobota.Znalazłeś?–Gdy
Krukprzeczącopokręciłgłową,rzuciłzezłością:
–Kurwa,ijeszczenieznalazł!Tywiesz,cosiędzieje
nagórze,choćdzieńledwiesięzaczął?