Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WielkopolscewMogilnieiwinnychmiejscach,żadnewszelakonie
mogłoporównaćsięztynieckim,któregoposiadłościprzewyższały
niejednoksięstwoudzielne,adochodymogłybudzićzazdrośćnawet
ówczesnychkrólów.
Międzydworzanyrósłwięcpodziw,aniektórzyoczomprawienie
chcieliwierzyć.Tymczasemksiężna,chcącsobiedrogęskrócići
zaciekawićpannyprzyboczne,poczęłaprosićjednegozzakonników,
byopowiedziałstarodawnąastrasznąpowieśćoWalgierzuWdałym,
którąopowiadanojejjuż,chociażniezbytdokładnie,wKrakowie.
Usłyszawszyto,pannyzbiłysięciasnymstadkiemkołopaniiszły
zwolnapodgórę,wewczesnychpromieniachsłońcadoidących
kwiatówpodobne.
–NiechoWalgierzuprawibratHidulf,któremuonsiępewnejnocy
ukazał–rzekłjedenzzakonników,spoglądającnadrugiego,człowieka
sędziwychjużlat,którywpochylonejniecopostawieszedłobok
MikołajazDługolasu.
–Zaliwidzieliściegowłasnymioczyma,pobożnyojcze?–spytała
księżna.
–Widziałem–odpowiedziałposępniezakonnik–albowiem
zdarzająsiętakoweterminy,wktórychzwoliBożejwolnomujest
opuszczaćpiekielnepodziemiaiukazywaćsięświatu.
–Kiedyżtobywa?
Zakonnikspojrzałnadwóchinnychizamilkł,albowiemistniało
podanie,żeduchWaigierzapojawiasięwówczas,gdywzakoniepsują
sięobyczajeigdyzakonnicywięcej,niżwypada,oświatowych
dostatkachiuciechachmyślą.
Tegowłaśnieżadenniechciałgłośnowyznać,żejednakmówiono
także,iżwidmoprzepowiadarównieżwojnęlubinnenieszczęścia,
przetobratHidulfpochwilimilczeniarzekł:
–Ukazaniesięjegoniewróżynicdobrego.
–Niechciałabymteżgowidzieć–rzekłażegnającsięksiężna–ale
czemutoonjestwpiekle,skoro,jakosłyszałam,tylkozaciężką
własnąkrzywdęsiępomścił?
–Choćbyteżicałeżyciebyłcnotliwy–odparłsurowozakonnik–
byłbyitakpotępion,albowiemżyłzapogańskichczasówichrztem
świętymniezostałzpierworodnegogrzechuobmyty.