Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jedną,apotemdrugąnogęzłóżka.Chwiejącsię,
zniemowlęciemprzytulonymdoszyi,minęłapokoje
gościnneibibliotekę.Dopierogdyweszładokuchni
izobaczyłakucharzaipomockuchenną,którzynajej
widokzamarliwbezruchu,uświadomiłasobie,żejest
ubranawsamąkoszulęnocną.
Nieważne.
Pomockuchennamiechnęłasizrobiłakilkakroków
wjejstronę.
Jakisłodkipowiedziała,chociażwidziałajedynietył
głowyniemowlęcia.Matkanadalniedostrzegała
żadnegopodobieństwamiędzynimasobąaniteżojcem
dziecka.Chociażpodłuższejobserwacjipotomkadoszła
downiosku,żejednaktak.Ustamiałtakiesamejak
ojciec,zwłaszczaotwarte.
MożeDitlevktóregośdniaprzyjrzysiędzieckutrochę
uważniej,pomyślała,izdziwisię.Jużsamoto,żetrochę
ponadosiemipółmiesiącatemuwpewnymsensie
wykorzystałagoseksualnie,byłodośćpodejrzane.
Tamtegowieczoru,gdypoczuławciele,żecośsię
wydarzyło.Potrzechciążachtakierzeczysiępoprostu
wie.AleDitlevnigdyniebędziemiałdośćrozumu,żeby
cofnąćsięwczasieidokonaćobliczeń.Zresztąjego
wogólenieinteresowałoto,kiedydokładniezaszła
wciążę.
Zdecydowalisiępaństwonajakieśimię?spytała
pomockuchenna.
Nie.
Niemająpaństwożadnychkandydatów?Terazbardzo
popularnestałosięnadawanieimionpoprzodkach.
Auroro…
Pomockuchennaodwróciłagłowęwstronękucharza,