Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ambitnyprokuratorbyłzbytbystry,bydaćsięponieśćszargającym
nimemocjom.Musiałsamegosiebiestrofować.Ostatnie,czego
potrzebował,toproblemyzsiedzącymnaprzeciwkognomem.Gąsior
woczachZamojskiegouchodziłzareliktprzeszłości.Typowego
przedstawicielawymiarusprawiedliwościzczasówPRL-u.Wtedy,
bydojśćdowładzy,wystarczyłyukładypartyjne,atychwciąż
Gąsiorowiniebrakowało.Koledzypofachustaregoprokuratorasię
wykruszali,leczwciążbyłoichwielu.Zamojskimusiałdziałać
ostrożnie.DlaniegosprawaKuglarzaśmierdziałapodwójnie.
Gąsiorchwyciłzaszklankęwposrebrzanymkoszyczku,którejdno
pokrywałyfusyzkawy.Widzącbrakczarnegonapoju,zacząłpsioczyć
podnosemcośniezrozumiałegodlamłodszegoprokuratora.
Pochwiliodstawiłzgłośnymtrzaśnięciemszklankęnabiurko
iryknął:
–BAŚKA!
TymrazemtoZamojskisięskrzywił.Wydobywającysięzgardła
otyłegomężczyznygłosbyłnieprzyjemnieochrypły.Brzmiałjak
typowyprzepityalkoholik.
Niemalnatychmiast,gdylwirykGąsioraucichł,rozległosię
delikatnepukanie.
–Właź!–rzuciłponownieGąsior.
Wprogustanęłamłoda,ładnablondynkazwłosamiupiętymi
weleganckikok.Mogłamiećjakieśdwadzieściapięć,możeciut
więcejlat.Woczachmłodszegozmężczyznuchodziłazabardzo
delikatną.AleniewślepiachGąsiora.Krótka,czarnaspódniczka
ibiałabluzkawywołałylubieżnyuśmiechnajegotwarzy.Nieumknęło
touwadzeZamojskiego.
–Kawasięskończyła–burknął.
Dziewczynazuśmiechemskinęłagłowąiruszyławstronębiurka,
zaktórymsiedziałprokurator.Gąsiorchwyciłzaszklankęicelowo
przesunąłjąwswojąlewąstronę,oddalającjątymsamymzpola
zasięgusekretarki.Musiałapodejśćbliżej,nachylićsięnadbiurkiem