Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wzupełnościwystarczałyjejsamoprzylepne
karteczki.
Doszłodotego,żezaczęłaunikaćwindy.Anietak
łatwowejśćwszpilkachnapiątepiętrobiurowca.Jedyny
plus,żemiaładziękitemułydkijakzestali.
Mojawinaprzyznała.Mogłamznimnie
flirtować.
Jaksłyszałamkilkatygodnitemu,kiedyzapukał
donaszychdrzwizkwiatami,dośćjasnodałaś
mudozrozumienia,żeniczegomiędzywaminiebędzie.
Tobyłolekkoupiorne…
Ewasięwzdrygnęła,gdyprzypomniałasobie
mężczyznęzbukietemczterdziestukrwistoczerwonych
róż.Byłtowedługniejzdecydowaniezbytnachalny
sposób,bypoinformowaćoswoichuczuciach.Miała
wrażenie,żeobrzydziłjejróżejużnazawsze.
Dodzisiajniemiałapojęcia,skądMarekwiedział,
gdziemieszka.Byłytylkodwiemożliwości.Musiałzdobyć
teinformacjewHR-zelubktóregośdniaśledziłją,gdy
wracałazpracy.Jakośwątpiła,byharpiezdziału
personalnegozłamałyRODO.Obawiałasię,żeMarek
maniestetyskłonnościdostalkingu.
Chybanierozumiem.Złożyłskargę,żeniechcesz
iśćznimnarandkę?Idlategomusiałaśsięzwolnić?
Sylwiasiępogubiła.
Niemusiałam,alechciałamwyjaśniłaEwa.
Onzłożyłskargę,żemuzawróciłamwgłowie,
żeprowadzęsięniemoralnieiżetopsujeatmosferę.
Ataknaprawdęmójdziałmiałlepszywynikfinansowy