Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pusty,onawdowa,chętniepodzielisięmiejscem.Ibędziepilnować
dziecka.Lepiej,żebybyłwnuk.Mężczyznaprzydasięwobejściu.
Ach,przecieżbędziejeszczezięć,Erich!Podobnopracowityisilnyjak
tur.TakiegosobieHildawybrała…Czaswięcmyślećoweselu!Byle
tylkowrócił…
Obraztamtejrozmowy,narysowanywwyobraźni,wciążtkwił
wpamięciRosemarie.Wyobrażałasobie,jakbytamnaprawdębyła,
zmatkąwkuchniibabkąwspiżarni,choćprzecieżniebyło
tomożliwe.Czasemjednakwydawałosięjej,żeodzaczątków
swojegożyciatowarzyszyłamatce,najpierwjakojejmyśl,potemjako
małyczłowiek.
Dziwnemyśliprzerwałnagledźwięktelefonu.Rosemariesięgnęła
pokomórkę.Tewspółczesnewynalazki,doktórychodnosiłasię
zrezerwą,okazałysiębłogosławieństwem.Niemusiałajużbiec
dotelefonuzesłuchawkąnakrótkimkablu.Mogłapoprostusięgnąć
dokieszenidomowejsukienki.
Halooo…przeciągnęłazniemieckimakcentem,który
opanowaładośćszybko,prawieodrazu.
WPustnickuludziemówilidziwnymjęzykiem.Takimpolsko-
niemieckim.Twardewymawianiegłosekprzychodziłojejwięc
wsposóbniemalnaturalny.Byładwujęzyczna,czasemwręcznie
odróżniała,czydanesłowojestpolskie,czyniemieckie.Inga,jej
czterdziestoletniacórka,byłajużbardziej„niemiecka”,aleświetnie
mówiłapopolsku,choćztymdziwnymtwardymakcentem.
Toja,Helgausłyszałagłoswsłuchawce.Helgabyłajej
przyjaciółką.Kiedyśpracowaławtutejszymurzędzie,terazbyła
naemeryturze.TowłaśniedziękiHeldzepojechałakiedyśdoPolski,
doMrągowa.Helgazapisałanalistęosóbzainteresowanych
wyjazdem.