Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zakartką,wyszukujewniejmodlitwy:Actederésignation,
aznalazłszyzaczynaczytać:
"Quevotrenomsoitbéniájamais,bienquiavezvoulum'éprouver
parcettepeine".Wmiaręjakczyta,szareniebowyjaśniasię,aprzy
ostatnichsłowach..."etd'attendreenpaixvotredivinsecours..."chmury
pękają,ukazujesiękawałekczystegobłękitu,gabinetpannyIzabeli
napełniasięświatłem,ajejduszaspokojem.Terazjestpewna,
żemodłyjejzostaływysłuchane,żebędziemiałanajpiękniejszątualetę
inajlepszykościółdokwesty.
Wtejchwilidelikatnieotwierająsiędrzwigabinetu;stajewnich
pannaFlorentyna,wysoka,czarnoubrana,nieśmiała,trzymawdwu
palcachlistimówicicho:
-OdpaniKarolowej.
-Ach,wsprawiekwesty-odpowiadapannaIzabelazczarującym
uśmiechem.-Całydzieńniezaglądałaśdomnie,Florciu.
-Niechcęciprzeszkadzać.
-Wnudzeniusię?...-pytapannaIzabela.-Ktowie,czynie
byłobynamweselejnudzićsięwjednympokoju.
-List...-mówinieśmiałaosobawczarnejsukni,wyciągającrękę
doIzabeli.
-Znamjegotreść-przerywapannaIzabela.-Posiedźtrochę
umnieijeżeliniezrobicisubiekcji,przeczytajtenlist.
PannaFlorentynasiadanieśmiałonafotelu,delikatniebierze
zbiurkanożykiznajwiększąostrożnościąprzecinakopertę.Kładzie
nabiurkunożyk,potemkopertę,rozwijapapiericichym,melodyjnym
głosemczytalistpisanypofrancusku:
"DrogaBelu!wybacz,żeodzywamsięwsprawie,którątylko
tyitwójojciecmaciepraworozstrzygać.Wiem,drogiedziecię,
żepozbywaszsiętwegoserwisuisreber,samamizresztąotym
mówiłaś.Wiemteż,żeznalazłsięnabywca,któryofiarowujewam
pięćtysięcyrubli,moimzdaniemzamało,choćwtychczasachtrudno
spodziewaćsięwięcej.Porozmowiejednak,jakąmiałamwtejmaterii
zKrzeszowską,zaczynamlękaćsię,ażebypięknetepamiątkinie
przeszływniewłaściweręce.
Chciałabymtemuzapobiec,proponujęciwięc,jeżelizgodziszsię,
trzytysiącerublipożyczkinazastawwspomnianegoserwisuisreber.
Sądzę,żedziśwygodniejbędzieimumnie,gdyojciectwójznajduje