Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZ​DZIAŁ4
2019
PoczątekmajaprzywitałSaręwysypembiałego
kwieciainowychpacjentów.Leszekwrazzwłaścicielami
przychodnizdecydowaliorozpoczęciudziałaniajej
gabinetutydzieńpomajówce,weekendspędziławięc,
rozpakowującubrania,książki,sprzętykuchenne
iłazienkowe,biżuterię,kosmetykiibibelotyoraz
koordynującprzewożeniemebliprzezfirmę
przeprowadzkową.Mirekzkolegąskończyliłazienkę
ipołożylipanelewjednymzpokoi,mogławięcspokojnie
przenieśćsiędoBrzezin.Zamierzałasamapomalować
ścianyswojejnowejsypialni.Brakiemdziałającejkuchni
sięniemartwiłakupiłanawyprzedażywjednym
zmarketówbudowlanychturystycznąkuchenkęnaprąd,
miałateżczajnikelektryczny.Wszystkowydawałosię
dopiętenaostatniguzik,gdypoddomemujrzała
samochódciotkiJolitaniezamierzałapozwolić,byjej
siostrzenicamieszkaławnieskończonymdomuiniemal
siłąza​cią​gnęłaSarędosie​bie.
Przygotowałamtwojąulubionązupęzkurek
powiedziała,sprawnieprowadzącautopokrętej
iwy​bo​istejdro​dzezBrze​zindoHaj​nówki.
Na​prawdę?Notomożewy​ba​częci...
Mówiłam,żeniezgodzęsię,żebyśzamieszkała
wniegotowymdomu!Jużprzygotowałampokójgościnny,
będziecitamwygodnie.Wieczoremmożeszwziąć
kąpiel,mamsuperpłynozapachuróż.Atybędzieszmieć
wannę?Czyprysz​nic?
Ito,ito.
Taknajlepiej!Nacodzieńpryszniclepszy,ale
cza​semdo​brzesięzre​lak​so​waćwką​pielizbą​bel​kami.
WkolejnychdniachSaracodzienniezaglądała