Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
smarkacz.Długonogi,długoręki,wyrośniętyzmundurka
szkolnegoijużzakrzepły.Ubraniepodarte,twarz
spalona,ścierpła,nosniewiadomojaki,boopuchnięty,
unasadybrwiciemne,nasępione,iwzrokranionego
ja​strzę​bia.
Przepraszam,awytuskądwłaściwie?Nawetnie
po​dzię​ko​wa​łem...
Zkon​ce​sji.Do​ma​niew​skiWik​tor.
A,toprzezwaschcielimnie...
Ruszyłramionami,koszulaopadajączdarłastrupy
nagrzbie​cieskrzy​wiłsięzbólu.
Ładnawik​to​ria,niemaco...Chodźmy,bopadnę.
Poszlibrzegiemwzdłużmielizny,pokostkiwwodzie,
abyżad​nychśla​dówniezo​stało.
Zapomniałempowiedzieć:Ałsufjew,PawełLwowicz...
Także,jaktusięmówi,tawyda.Zapantami(VI)szedłem,
noitego...Wpa​dłem.Nie​po​żą​danyświa​dek.
Mówiłztrudem.Krwizniegouszłosporo,ranypiekły,
każdestąp​nię​ciebyłowy​sił​kiemibó​lem...
Błękitneważkigoniłysięwsmugachświatłaicieni
odkoronsplecionychnadjarem.Strusiepióraolbrzymich
paprocikaskadamispływałydorzekiigdyobaj,jeden
biały,drugiszary,wspierającsięwzajem,stanęli
nazakręciezdałoimsię,żecałytenświat
szmaragdowywalisięnanichzszumemMutanciangu,
pochłanianazawsze.Żeniemastądwyjściainie
maod​wrotu...