Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Amicomio
ożywiłsięAłsufjewposzukajjeszcze,
możeznajdziesztytoń.Królestwowiecznezaszczyptę
ty​to​niu!
Wiktorobszedłk’ang,nieconiższyodstołu,
azajmującyjakkażdypodobnypiecconajmniejpołowę
fanzy.NicnanimniebyłopróczAłsufjewa,skór,
naktórychsięspało,iniskiegotaborka,przyktórymsię
jadło.Wroguznajdowałysięwnyki,sidłaipotrzaski.
Ołtarzyk,takzwane
miao
totylkopółeczkanaścianie,
mosiężnamiseczkadopaleniaświecofiarnych.Kilka
brązowychpatyczkówzmasypapierowej,cytat
zKon​fu​cju​szanazło​ci​stympa​skunicwię​cej.
Nie​stety,PawleLwo​wi​czu.
Trudno.Wkażdymrazieogieńpotrzebny.Zrób,
Wi​tia,tenpro​me​tej​skiuczy​nek.
Pokwadransie,gdywróciłzchrustemikorąbrzozową
narozpałkę,ztymiczarnymizwijkami,conabrzozie
wmiejscachpopękanychodstają,apaląsięzawsze,
nawetmokreAłsufjewsiedziałjużnakrawędzi
k’angu,
upy​cha​jącfa​jeczkęzcien​kim,dłu​gimcy​busz​kiem.
Gdziepantozna​lazł?
Apodwezgłowiem.Cośmnietknęło.Sięgnąłem
zabelkę,ma​camjest!
Nieodrywałwzrokuodtytoniowejkrupkinadłoni,
przenoszonejdelikatniejakdiamentydofajkowejpiętki
zbłękitnegokamienia.Dolnawargawydłużyłamusię
po​żą​dli​wieipalcezlekkadrżały.
Natrzaskkrzesiwauniósłgłowęizbłyskiem
wdzięcznościwciemnych,capichzwykrojuoczach,
przy​jąłtlącąsięzwijkękory.
Zaciągnąłsię,wchłaniającgłęboko,doostatka,
upa​ja​jącydym.Oczyprzy​mknąłzlu​bo​ści.