Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PiotrMrokRW2010
Lubelskamaskarakotempodwórkowym
gniew.Wdłoniachtrzymałaarmatęalbostrzelbęnamamuty.Wkażdymrazie
cokolwiektobyło,nadawałosięraczejnasprzętoblężniczy,niżnabrońosobistą.
-Uspokójciesię,idioci,bojakBogakocham,rozwalęwamtepustełby,jeśli
będęmusiała.
-Mówiłem,żewartopoczekać-mruknąłłysy.Skończyłjeśćzupę,aterazku
naszemuobrzydzeniuwycierałchlebemglutowateresztkiztalerza.
Olbrzympodniósłgłowęispojrzałnakobietę.Niewidziałemjegooczu,ale
domyślałemsię,jakbardzomusiałbyćwściekły.
Wycelowałabrońwjegogłowęipowiedziała:
-No,spróbujszczęścia.Niewielkastrata.Itakgonieużywasz,tybezmyślna
maszynodozabijania,ty...
-Siostrzyczko-zacząłAndrzej,wyraźnierozbawiony-jasiostryniepoznaję.
Broń,grożenieśmiercią.CzyBibliategoprzypadkiemniezabrania?
-PanspaliłSodomęiGomorę.Czymżejestwyrwaniekilkuchwastów?Trzy
zdrowaśkiipogrzechu-wysapała.Jejręcedrżały.Widoczniestrzelbazaczynała
kobiecieciążyć,alekomubynieciążyła?
AndrzejpuściłszyjęNiemca.Niezdążyłjeszczeporządniezacisnąćpalców,
dlategoHanstylkocichorzęził,zamiaststygnąć,jakwypadaprzyzwoitemutrupowi.
-Możejeszczebędązsiostryludzie-zahuczałAndrzej,podnoszącsięzkolan.
Byłodniejwyższyoponadpółmetra,alenatwarzyMariiniezauważyłemanijednej
oznakistrachu.Nacisnęłabyspust,gdybynieustąpił.Topewne.
-Siostratoodda,bojeszczerączkispuchną.Obiecuję,żedziśjużnicniezrobię
Adolfowi.-AndrzejwyjąłzdłoniMariibroń,jakbytobyłgałązkaoliwna,anie
kupażelastwaważącakilkadziesiątkilo.
-Mamwasnaoku-ostrzegłakobieta,adosmakoszaśmierdzącejzupy
powiedziała:-Aty,skorojużsięnajadłeś,podnieśtegodrugiegokretynaipołóżna
łóżku.Szybko.Nacosięgapisz?
27