Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Amfitrycie
[10]Mabuse’a[11].
Naglesłychaćpukaniedodrzwi,towujDideloopojawia
sięwprogu.
–Dzieńdobry,stryju–powiedział.
Tylkoonzcałejrodzinyzwracasiętakdowuja
Kasawiusza.
Didelootourzędnik,człowiekdrobiazgowy.Karierę
rozpocząłjakonauczyciel,leczobrywałodwłasnych
uczniów.Adziś,kiedypiastujestanowiskostarszego
urzędnikawratuszu,niemawiększegooprawcydlajego
podwładnych.
–Karolu–mówiwujKasawiusz–zechciejwygłosić
mijakąśmowę.
–Chętnie,stryju,gdybymtylkomiałpewność,żestryja
nieznużę...
–Wtakimraziepodziwiajmniewciszy,tylkoszybko,
bonieprzepadamzatwoimobliczem.
StaregoKasawiuszapowoliogarniazłość.
–Niestety–westchnąłwujDideloo–jestemzmuszony
poruszyćkilkaprzykrychkwestiifinansowych,stryju.
Potrzebujemypieniędzy...
–Naprawdę?Tozadziwiające!...
–Musimyopłacićlekarza...
–Sambuka?Przestań,byledaćmucośdojedzenia
ipicia,awpotrzebiepozwolićspaćnakanapie,nie
poprosiowięcej.
–Dotegoaptekarz...
–Nieopróżniłemżadnejzjegofiolekinigdynie
tknąłemjegoproszków.Prawdajesttaka,żepochłania
jetwojażona,uroczaSylwia,któracierpinawszystkie
choroby,jakiewidniejąwksięgachmedycznych.