Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zainteresowanemęskimtowarzystwem.
Możetyniejesteś,aletwojakoleżankarozbieramniewzrokiem
rzucagniewnie,patrzącmiwoczy.
Nochybaktośtużartuje?
Słuchaj,kolego…zaczynam,aleniedanemijestskończyć.
Niejestemtwoimkolegą!
Notosiędoczekałeś!
Inigdyniebędzieszcedzęprzezzęby,wbijającmupodstołem
obcaswstopę.OczyŁasicywychodzązorbit,wstrzymujepowietrze.
Animoim,anijej.Aterazspadajstąd.
Wstaje,rzucającwmojąstronęspojrzenie,któregdzieśjuż
widziałam.Niechnopomyślę.Ach,tak!Wtensposóbpatrzyłnamnie
Ed,kiedywylądowałnaschodachkilkagodzintemu.Historialubisię
powtarzać.CzywLondynietaktrudnospotkaćkogoś,ktoniejest
palantem?
CozachamwzdychaAmyipróbujedosięgnąćswojegodrinka.
Przedchwilącisiępodobałzauważam,zlitościpodsuwającjej
szklankę.Jaksiętotalnienawali,tobędziespaławtaksówce,zamiast
znowupłakać.
Pomyliłamsię.TaksamojakwprzypadkuEda.Naostatnich
słowachłamiejejsięgłos.Onie!Znowu?Pokilkusekundachwyciera
oczy,rozmazująctusznaskroniach.Widzę,żewalczy.Jestemzniej
dumna.Kciukiemwycieramtusz,żebymojaprzyjaciółkanie
wyglądała,jakbymalowałasobieoczy,siedzącnawirującejpralce.
Totakieupokorzenie.Facetzdradzacięzdziwką.Nierozumiem.
Teżtegonierozumiem.Sekstoseks.Pocopłacićzacoś,
comasięwdomuzadarmo?Itowdodatkubezryzykazłapania
chorobywenerycznej.
Wolałabyśprzeleciećmnieczysmukłąichętnąprostytutkę?
Nieodpowiemnatopytanie.Poprostuudam,żenie