Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PAULINA
Barteksiedziałprzykuchennymstoleicośwskupieniu
rysował.WłaśniezjedliobiadiPaulinasprzątałatalerze.
Zachwilęmusiaławyjśćdoswojejdrugiejpracy.Chciała
zostawićposobieporządek.Nielubiławracać
dobałaganu,zwłaszczażeplanowałaporobićcoś
zsynem,zanimtenpójdziespać.
Gdyskończyłazmywać,Bartekzdążyłjużzamknąć
zeszytiodłożyćgonabok.
–Już?–spytała.
–Tak–usłyszaławodpowiedzi.
–Coterazbędzieszrobił?Jamuszęwyjśćnagodzinę,
możedwiemaksymalnie.
Synkiwnąłgłowązezrozumieniem.Czasamimiała
wrażenie,żesiedziprzedniądojrzałyczłowiek,anie
raptemsiedmioletnichłopiec.Podeszładoniegopowoli
iprzytuliłamocno.Wtuliłsięwnią.Ciekawe,kiedy
nastąpitenmoment,kiedyzaczniesięodsuwaćiten
drobnygesttraktowaćjakcośniezręcznego.Miała
nadzieję,żedotejchwilimająjeszczemnóstwoczasu.
–Tocobędzieszrobił?
–Chybapoukładampuzzle.
–Aniechceszczegośpooglądać?
–Nie.–Popatrzyłnaniątymswoimstrasznie
poważnymwzrokiem.–Wolępoukładaćpuzzle.
Tobyłanajlepszaopcja.Paulinabyłaprzekonana,