Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Naszybiezacząłsięrozgałęziaćmróz.
Plażabyłabiała,piasekciepły,nieboniebieskie.Spędzilitamcały
dzień.Sylviesiedziałapodparasolemisiorbała.Chrzęściłasłomką
wkruszonymlodzie,nakłuwałapomarańczowymiąższibyłojej
bardzodobrze.Obserwowała,jakdziecizakopująsięwgorącym
piaskuiudają,żenieżywe.MartinbiegałpodrinkidlaSylvie,
awmiędzyczasieprzeskakiwałprzezfaleicieszyłsięmorzemjak
tylkoumiał(trochęniezdarnie).Przypomniałasobiefolderzsamolotu
zinstrukcją,jaknależypostępowaćwraziekatastrofylotniczej,
iwłożonydotejsamejprzegródkicoinstrukcjamagazyn
zewskazówkami,jakmożnawykorzystaćpobytnadmorzem.Martin
wzorcowospędzałczasnaplaży.Byławtymtasamasztuczność,
zjakąrano,wkulturalnysposób,awanturowałsięwhotelowej
recepcji.Sylviesiedziałanawalizkachprzymałejfontannie
whotelowymlobby,słuchałaprzytłumionejmuzykizgłośników
iobserwowałaMartina.Próbowałprotestowaćprzeciwko
przydzielonemuimnarożnemupokojowi,wktórymjeszczeporządnie
niezasechłtynk.Dopieropoprzyjeździeodkrył,żezakwaterowanoich
wskrzydle,którewłaściwiedopierosiębudowało.Nakorytarzach
spotykalisztukatorówformującychnaścianachliściepalmowe
imorskieptaki,zpokoidochodziłprzytłumionyhałaswiertarki
udarowej,wszędziekwaskowatopachniałwilgotnybeton.
ChybaniemówipanipoważniedenerwowałsięMartiniżądał,
żebyrzeczywistośćupodobniłasiędoobrazu,jakistworzyłsobie
wwyobraźni,myślącowakacjach.Recepcjonistkarozkładałaręce
iwyjaśniałapoangielsku,żetowyłączniepracekonserwatorskie
inicniemożnaporadzić.Pomieszczeniaprzeszłyodbiór.Zaoferowała
muinnypokój,winnymskrzydlebudynku,aletenzkoleiniemiał
widokunamorzeibyływnimoddzielnełóżka,coMartinuznał
zakpinę.