Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
natowyznaczonydzień,tensamdlakandydatów
nawszystkiewydziały.Otóżtegodniaodwczesnych
godzinrannychwgmachugłównymoraznaplacu
przedPolitechnikązgromadziłsięwielotysięcznytłum
kandydatównastudentów.Tłokbyłtakstraszliwy,
atowarzystwopchałosiętaknieprzytomnie
idesperacko,żedostaniesiędosekretariatuokazało
siędlamniezupełnymniepodobieństwem.Pokilku
godzinachrozpaczliwychusiłowańzdołałamsię
dopchaćdopierwszychschodówwwestybuluale
wjakimstanie!Nieszczęściechciało,żezrobiłmisię
nabokuropniakwielkościdużegoorzechawłoskiego,
przykrytyoczywiścieodpowiedniosolidnym
opatrunkiem.Otóżtakmniezgnieciono,żezdarto
miopatrunek,ropniakpękł,ropazkrwiąwylałasię
nabiałąbluzkę,którąmizresztąwyszarpano
zespódnicy,aodżakietuibluzkiurwałysięwszystkie
guziki.Bolałomnieprzytymokropnie.Skapitulowałam!
Trudno,niezłożępapierów.WrócędoTarnowa,może
mnieprzyjmądopracywmagistraciealbonapoczcie.
Ztrudemwydostałamsięnazewnątrzidotarłam
dodomustryjostwa.Stryjenka,zobaczywszymnie,
jęknęła:Boże,cosięztobąstało!Astryjwziąłode
mniepapieryipowiedział:Nicsięniemartw.
Okazałosię,żedałjewoźnemu,któryodtyłuzłożył
jewsekretariacie.Byłtojedynyprzypadek,wktórym
skorzystałamzestryjowskiejprotekcji.
Egzaminodbyłsięnawydziale.Narysunkuznatury
byłozadanekrzesło,naegzaminiezkompozycjitrzeba
byłozaprojektowaćbramętriumfalnąnapowitanie
wojska.Dotegodochodziłegzaminpisemny
zmatematykiigeometrii.WyjechałamdoTarnowa,nie
mającpojęciaowynikuegzaminu.Dopierojakiśczas
późniejAndrzejdałmiznać,żezostałamprzyjęta.
AwięcmamwyjechaćdoWarszawy.Wstolicy