Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WWarszawieczułamsiędośćobco.Samomiasto
troszeczkęjużznałam.Gdymiałam16lat,stryjostwo
zaprosilimnienadziesięćdniistaralisię,przypomocy
dwóchsynówstryjenkiJerzego(późniejszegolotnika,
któryzginąłwczasiewojny)iHenryka,studenta
medycynypokazaćmaksimumtego,comożnabyło
wtakkrótkimczasiezobaczyć.Wówczastoporaz
pierwszyiostatnijakdotądzwiedziłamdokładnie
ZamekKrólewski.PokazanomiŁazienkiiBelweder,
StareMiasto,zbiorymuzealnewkamienicyBaryczków,
poczęstowanowinemuFukiera.BylizemnąwMuzeum
Narodowym,jeszczenajegostarymmiejscu,przy
Podwalu,zawieźlidoWilanowainalotniskoOkęcie,
gdziepoczęstowalimnielodaminatarasiewidokowym.
Stryjenkazaprowadziłamniedobardziejznanych
kawiarni,łączniezAdriąiHotelemEuropejskim,byłam
wkilkuteatrach,nakoncerciewfilharmonii,
zwiedzałamlaboratoriaWydziałuMechanicznego
Politechniki.
Poprzyjeździenastudiawiedziałamwięczgrubsza,
jaksięporuszaćpomieście.Zatonieznałamprawie
nikogo.Czułamsiębardzoosamotniona.Tymwiększe
znaczeniemiałdlamniedomstryjostwa,którzybardzo
serdeczniemnąsięzajęliizaproponowali,żebym
zaniewielkimzwrotemkosztówjadałaunichobiady.
Byłamwięccodzienniewichmieszkaniuwdomu
profesorówPolitechnikiprzyulicyKoszykowej75,
natereniekampusuPWibardzobliskomojego
mieszkanianaŚniadeckich.
WYDZIAŁARCHITEKTURY
WydziałArchitekturyznajdowałsięwtymsamym
coterazgmachu,będącymdo1915rokusiedzibą